Komentarze
Kultura
Strona główna
Świat
Technologia
Nowocześni luddyści. Czy AI doprowadzi do zastoju cywilizacyjnego?
24 kwietnia 2025
3 listopada 2010
Pierwsza poświęcona jest bez analizie zjawisk dotyczących politycznych elit III RP. Czytamy w niej o KOR, wygranej SLD, historii kariery pojęcia „społeczeństwo obywatelskie”, o portrecie trzech grup politycznych, które od 1994 roku stają się podstawą dalszych analiz autora: umiarkowanych, radykałów i staro-nowych, oraz o jego nadziei na zmiany. Druga część rozpoczyna się esejem, tytułowym dla całego tomu, który otwiera rozważania o narodzie i narodach w świecie, choć nie zawsze naród jest w nich przedmiotem analizy, a dużo częściej punktem odniesienia. Pisze tam o Polsce i nowoczesnym antysemityzmie Polaków, o Francji, zmaganiach z rozumieniem suwerenności państw i narodów, gdy przychodzi do aresztowania Pinocheta. Przede wszystkim zaś dotyka pojęcia pamięci, która organizuje sposób myślenia i oceny rzeczywistości, pod piórem autora staje się warunkiem koniecznym dochodzenia do prawdy.
Gdyby ktoś pomyślał, że to apogeum książki, straciłby wiele wskutek pominięcia trzeciego, nieco bardziej osobistego fragmentu, w którym zamieszczone zostały rozmowy i pożegnania z pięcioma postaciami szczególnie bliskimi autorowi: rozmowy z Raymondem Aronem i Jerzym Giedroyciem oraz szkice o Kocie Jeleńskim, Jacku Kuroniu i Marku Edelmanie. Całość opatrzona jest ponadto indeksem nazwisk, których ilość przywołuje na myśl zdanie Timothy’ego Gartona Asha ze słowa wstępnego, że “tyle jest rzeczy do powiedzenia, a tak mało czasu”. W żadnym z tekstów jednak nie znajdziemy śladu pośpiechu, ponaglenia, ani nawoływania do konkretnych działań. Każdy bowiem jest pracą intelektu na służbie wspólnoty, więc na próżno szukać w tym jasnych politycznych drogowskazów.
W tym miejscu warto poruszyć sprawę najgorętszą z całego zbioru. W zamieszczonym pod koniec książki fragmencie rozmowy z Giedroyciem o Polakach i Żydach pada epitet „straszny naród”. Aleksander Smolar pyta, być może zaniepokojony: „Który?” na co pada odpowiedź: „No, Polacy. To jest naród… Kolankowski miał rację, że to, co się nazywa polityką jagiellońską, było w istocie polityką dynastyczną. To nie była polityka narodu polskiego. I stąd wiecznie niechętny, niesłychanie lekceważący czy pogardliwy stosunek do wszystkich mniejszości, wszystkich sąsiadów – z irracjonalnym wyjątkiem dla Węgrów (…) W Polsce Ludowej to wszystko się jeszcze pogłębiło”. Rozmowa ta, pochodząca z 1975 roku, została wydrukowana w „Aneksie” w 1986 roku, dwa numery później niż esej Tabu i niewinność – bodajże najgłośniejszego tekstu autora, przedrukowywanego później wielokrotnie m.in. w “Res Publice” i “Gazecie Wyborczej”. Esej rozważał aktualność antysemityzmu we współczesnej Polsce i był pisany w wyważonym i starającym się oddać sprawiedliwość pamięci tonie, z którego pobrzmiewała troska autora o prawdę. Z tropów zawartych w tym relatywnie krótkim jak na problematykę tekście urosła cała współczesna polska debata o winie i odpowiedzialności, którą w zupełnie przeciwny, bo jednoznaczny sposób toczyli chociażby Tomasz Gross, „muzealnicy” lub Joanna Tokarska-Bakir. Autor bez ogródek pisze jednak zarówno o źródłach antysemityzmu polskiego, jak i jego przejawach w myśli politycznej i publicznych aktach Kościoła, rysując tym samym skomplikowane dzieje odpowiedzialności kolejnych Rzeczpospolitych za zerwanie z własną tradycją.
Jeżeli ktoś chciałby Aleksandrowi Smolarowi przypisać autorstwo jedynie politologicznych analiz i komentarzy, w których rzecz jasna jest doskonały, a bywa i nieomylny, to w książce Tabu i niewinność zdziwi go marginalność roli takich refleksji. Mylą się ci, którzy sądzą, że Tabu i niewinność jest książką silnie nacechowaną krajową polityką i barwami naszych sporów. Jest jakby nie z tego państwa, a jednak bardzo blisko dotyka swoją diagnozą kondycji społeczeństwa, narodu i jego instytucji. Wśród rozgorzałych na nowo sporów o patriotyzm liberała autor swoją postawą wskazuje prostą ścieżkę. Pisze przede wszystkim prawdę, mając przed oczyma swą utopię o Polsce. Nie ubiera jednak kalkulacji politycznych w słowa pełne namiętności, lecz swój niewątpliwie emocjonalny związek z krajem przezwycięża w chłodnej, rzeczowej analizie. Teksty te bywają czasem nieadekwatne już do współczesności, mające raczej wartość historyczną, bo debaty nad nimi przebrzmiały. Tak jest w przypadku analizy lustracji, KOR i “Solidarności”. Celowość zawarcia ich w książce należy pewnie ocenić jako podstawy dalszych refleksji autora. Jednak u sedna sprawy – myśli o narodach i jakości życia publicznego – teksty nie zawodzą pokładanych w nich oczekiwań. Nie mniej istotne są także osobiste zmagania z pamięcią o tych, którzy dla Aleksandra Smolara byli dotąd jednymi z najważniejszych rozmówców. Podsumowując, to szkoła pisania i myślenia – choć niepozbawiona wad, to będąca jednak świadectwem pięknego umysłu.
Aleksander Smolar, Tabu i niewinność, Universitas, Warszawa 2010.
9 listopada (wtorek) o godz. 19 w siedzibie redakcji “Res Publiki Nowej” przy ulicy Gałczyńskiego 5 w Warszawie odbędzie się spotkanie z Aleksandrem Smolerem, dotyczące książki Tabu i niewinność. Poprowadzi je Marcin Bąba, redaktor prowadzący numer jubileuszowy “Res Publiki”, z okazji wydania którego zapraszamy na release party. Czytaj więcej w Aktualnościach.
Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.