Aktualności
Darmowe
Polityka
RPN
Strona główna
Świat
Półprzewodniki i ananasy
1 kwietnia 2025
11 listopada 2011
Nie bójmy się, że zostaniemy uznani za bezguścia. Pozwólmy sobie na więcej kostki chodnikowej, na figuratywne budynki w kształcie zwierzątek, wymyślmy nowy, lepszy Dworzec Centralny. Wpuśćmy do warszawskiej architektury trochę szaleństwa i złego smaku. Tak chyba chciałby powiedzieć Paweł Kłudkiewicz, autor grafik „Warszawa 2.0. Architektoniczne prowokacje”.
Grafiki Kłudkiewicza to senne wizje budynków dziwnych, kiczowatych i manierystycznych. Jest tu biurowiec w kształcie misia, dodatkowe pomieszczenie w małpie łażącej po Pałacu Kultury i wiele innych projektów tyleż dowcipnych, ile nierealistycznych. A przynajmniej na takie wyglądających.
Odrobina fantazji jest jednak niezbywalna w procesie tworzenia, szczególnie, gdy chce się faktycznie stworzyć coś nowego, a nie tylko zmodyfikować istniejący stan rzeczy. Najpierw trzeba wymyślić coś głupiego, na pierwszy rzut oka nie do zrealizowania. Potem wizję przycina się do rzeczywistości; dostosowuje się do otaczających budynków.
Wymyślanie nierealistycznych pomysłów jest bardzo potrzebne; dla architektury jest tym, czym poezja dla języka. Ta druga odświeża metaforykę codziennego języka; ta pierwsza odświeża, apgrejduje myślenie o mieście. Gdyby 20 lat temu ktoś usłyszał, że w Warszawie powstanie apartamentowiec skręcony jak żagiel, popukałby się w czoło. Może tak samo jest z wizjami Kłudkiewicza?
Grafiki przedstawiają budynki kiczowate i manierystyczne, odległe od funkcjonalizmu, do którego przywykliśmy. Są tu rozrzutne użycia materiałów i pomysły nie tyle nie do zrealizowania, ile niespotykane. To dobrze: w końcu nasza architektura i jej bauhausowski styl to niejedyny pomysł na budownictwo. Dlaczego barokowa fantazja miałaby istnieć tylko w architekturze nowobogackich gargameli?
Grafiki Kłudkiewicza to także pomysł na taki apgrejd miasta, który byłby ironiczną, przerysowaną odpowiedzią na marzenia warszawiaków. Na jego rysunki trafiło to, czego nie dopuszczają racjonalizm, realizm i profesjonalizm architektów, ale czego być może najbardziej pragnęliby mieszkańcy. Takie zresztą jest znaczenie tytułu: 2.0, symbol apgrejdu, oznacza między innymi zmiany wprowadzane wprawdzie odgórnie, ale takie, których potrzeba ujawnia się oddolnie, podczas użytkowania programu przez wiele osób. Czego chcielibyśmy w Warszawie, ale boimy się przyznać?
Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.