O roku uff…

Tak się jakoś składa, że w ostatnich latach bardzo często zdarza mi się pisać teksty podsumowujące, czy też z perspektywy oceniające rok jubileuszowy, któregoś z Wielkich Polskich Artystów, przy czym każda kolejna ocena wypada gorzej nie tyle dla samego roku i jego wydarzeń, ile dla samej idei 12 miesięcy jubileuszowychRead more

12 kwietnia 2011

Tak się jakoś składa, że w ostatnich latach bardzo często zdarza mi się pisać teksty podsumowujące, czy też z perspektywy oceniające rok jubileuszowy, któregoś z Wielkich Polskich Artystów, przy czym każda kolejna ocena wypada gorzej nie tyle dla samego roku i jego wydarzeń, ile dla samej idei 12 miesięcy jubileuszowych obchodów. O ile jeszcze rok Wyspiańskiego wydał mi się mimo wszystko spełnioną szansą na odnowienie i wzmocnienie ożywczych impulsów płynących z myśli i dzieła autora Wyzwolenia[1], o tyle już rok Słowackiego stał się powodem do refleksji raczej ponurych i mało optymistycznych, odnoszących się przy tym nie tylko do Roku Słowackiego, ale do całego 2009 jako prawdziwego pandemonium jubileuszy teatralnych: Słowackiego, Modrzejewskiej, Witkiewicza, Gombrowicza i – oczywiście – Grotowskiego. Przygnieciony tym, co się w 2009 stało, pisałem na łamach „Teatru”, że

muszę niestety przyznać słuszność wszystkim tym, którzy od początku ironizowali albo wręcz odrzucali wszelkie «roczne» celebracje. Mieli rację – właściwie żadne obchody, festiwale, sesje, spotkania, publikacje, jakie w owym niemal apokaliptycznie spiętrzonym roku jubileuszowym się spotkały […] nie przyniosły wiele więcej poza smutną refleksją na temat mechanizmów zapominania, wśród których jubileusze zdają się odgrywać rolę szczególną. Oczywiście wiąże się to z brakiem sensownych pomysłów, nieumiejętnością wpisania tego lub owego roku w strategię długofalową oraz generalną niewiarę w znaczenie polskiej kultury (tu jedynym wyjątkiem Rok Grotowskiego – przygotowany programowo, tworzący spójną całość odwołującą się do określonych wartości), ale wiąże się też z czymś innym, mało chwalebnym – z wykorzystaniem jubileuszu jako chłopca do (od)bicia dla własnego „lansu”. Prawdopodobny rekord świata w tej dyscyplinie pobił Krystian Lupa, ale wielu innych równie zręcznie korzystało z jubileuszowej okazji mówienia o „szanownym nieżyjącym” po to, by owemu szanownemu przyłożyć, jednocześnie budując własny wizerunek człowieka nowoczesnego i bezkompromisowego, to znaczy – nie akceptującego żadnych odgórnie deklarowanych Wielkich Postaci2.

Słowa te otwierały wprawdzie tekst poświęcony wyjątkowo nieudanemu jubileuszowi Słowackiego, ale wyjęte z tego kontekstu od razu wskazują na Rok Grotowskiego jako na przypadek szczególny, szczególnego też wymagający namysłu i do szczególnych wniosków prowadzącego.

Pytania, które jubileuszowi 2009 stawiano i które stawiać warto można z grubsza podzielić na trzy grupy:

  • dotyczące samej idei jego zorganizowania i decyzji o wzięciu, bądź niewzięciu w nim udziału;
  • dominujących form narracji i obrazu Grotowskiego, jaki się z obchodów Roku wyłonił;
  • długofalowych skutków, jakie rok przyniósł, bądź może przynieść w przyszłości.

Nie jest moim zamiarem szczegółowe rozważanie tych kwestii – wydobywam je jedynie na wierzch, by pokazać jeden z już widocznych skutków Roku Grotowskiego, a mianowicie przebiegające na wielu płaszczyznach i dotyczące wielu zagadnień zakwestionowanie swoistego poczucia pewności i oczywistości związanego z miejscem Grotowskiego w polskiej i światowej kulturze, a także tego, co w związku z tym zrobić należy. U podstaw idei zorganizowania jubileuszu Grotowskiego w roku 2009 legło przekonanie, że jest to być może jedna z ostatnich okazji, by zgromadzić współpracowników i świadków, by oddać im sprawiedliwość i głos, pokazując jednocześnie, jak rozległe obszary zaznaczone zostały obecnością i dokonaniami polskiego artysty, jak zasadniczy wpływ wywarł on na teatr i kulturę europejska i światową. Impuls inaugurujący Rok Grotowskiego został zrodzony przez poczucie oczywistości: Grotowski był wielką postacią światowego teatru i tę jego wielkość należy przypomnieć, jednocześnie honorując tych, którzy ją współtworzyli. Zarazem deklarowana była też potrzeba swoistego rozpatrzenia się w stanie posiadania, zobaczenia, co już zostało o i dla Grotowskiego zrobione i co jeszcze jest do zrobienia. Można też było mieć nadzieję, że takie rozpoznanie doprowadzi do zainicjowania kolejnych projektów i ustalenia pewnej „mapy drogowej” na przyszłość1.

Już jednak inauguracja Roku Grotowskiego we Wrocławiu pokazała, że efektem zgromadzenia różnych elementów konstelacji w jednym miejscu nie jest rozwój współpracy, ale wystawienie napięć i ujawnienie konfliktów. Okazało się nagle, że w „kwestii Grotowski” nic nie jest wcale pewne (jaki Grotowski? czyj? kto ma do niego prawo?), a to poczucie niepewności pogłębiało się wraz z kolejnymi wydarzeniami. Imprezy, które miały być niejako flagowe i służyć potwierdzeniu pewności (konferencja krakowska, spotkania w ramach festiwalu Świat miejscem prawdy) okazywały się jakby zbyt akademickie (w podwójnym sensie: pewnej „klasyczności” i odbywania się „ku czci”), natomiast uwagę przykuwały działania nieortodoksyjne (wystawa Performer w warszawskiej Zachęcie) czy wręcz skandaliczne (wywiad Krystiana Lupy). Wspomnienia i relacje współpracowników i uczestników wywoływały oskarżenia o passeizm, do głosu zaczęło też dochodzić irytujące specjalistów i towarzyszy broni pokolenie młodych wikilaików, chcących się szybko dowiedzieć „o co chodzi z tym Grotowskim?”. Pomiędzy drobiazgowymi analizami znawców, wspomnieniami współtowarzyszy, próbami krytycznych odczytań i wzruszeniem ramion Grotowski okazywał się coraz bardziej nieoczywisty, coraz jaśniejsze stawało się, że – choć zrobiono już wiele – więcej wciąż pozostaje do zrobienia.

[…]

Całość tekstu na www.grotowski.net

1Zob. Dariusz Kosiński: I niech się jedno z nich zaśmieje, „Dialog” 2008 nr 3, s. 24–29.

2Dariusz Kosiński: Lampa tak ciemno się pali. Na zakończenie Roku Słowackiego, „Teatr” 2010 nr 3, s. 69).

Dariusz  Kosiński

profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, od stycznia 2010 dyrektor programowy Instytutu im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu. Ostatnio opublikował książki: _Polski teatr przemiany_, Wrocław 2007, _Grotowski. Przewodnik_, Wrocław 2009 i _Teatra polskie. Historie_, Warszawa 2010.

Dajemy do myślenia

Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.