Nowa dyrekcja dla warszawskiej kultury

Niedawna dyskusja o tym, jaki powinien być nowy dyrektor Biura Kultury warszawskiego Ratusza pokazała, że oczekiwania wobec potencjalnego kandydata bądź kandydatki są ogromne. Zebrani stołeczni twórcy, przedstawiciele instytucji i organizacji, pasjonaci oraz zatroskani obywatele nieustannie podwyższali poprzeczkę. Nowa osoba na tym stanowisku będzie musiała rzeczywiście wykazać się cechami superbohatera. AleRead more

13 sierpnia 2013

Niedawna dyskusja o tym, jaki powinien być nowy dyrektor Biura Kultury warszawskiego Ratusza pokazała, że oczekiwania wobec potencjalnego kandydata bądź kandydatki są ogromne. Zebrani stołeczni twórcy, przedstawiciele instytucji i organizacji, pasjonaci oraz zatroskani obywatele nieustannie podwyższali poprzeczkę. Nowa osoba na tym stanowisku będzie musiała rzeczywiście wykazać się cechami superbohatera. Ale może super moce nie będą potrzebne i wystarczy zrobić dobrą ewaluację?

(CC BY-ND 2.0) by  NCDOT/ Flickr
(CC BY-ND 2.0) by NCDOT/ Flickr

Choć wybrana osoba będzie tylko urzędnikiem, to oczekuje się, że w sytuacjach ważnych zachowa się jak niezależny polityk. Będzie musiała być także terapeutą środowiskowym, bo liczne wypowiedzi pokazały, że mniejsze bądź większe konflikty warszawskiemu towarzystwu kulturalnemu nie są obce. Do tego wszystkie zaś przydadzą się zdolności menadżera – i to być może od zarządzania kryzysowego, bo suma możliwych do wydania środków na kulturę nie tworzy najbardziej komfortowych warunków pracy. Czy spełnienie tych oczekiwań jest w ogóle możliwe?

Odpowiedź na to pytanie leży już dzisiaj po stronie członków komisji konkursowej, która po 12 sierpnia będzie musiała dokonać wyboru najlepszego bądź najbardziej odpowiedniego kandydata/kandydatki. Warto jednak się osobiście zastanowić, co jest dzisiaj możliwe, a co jednak trzeba będzie odłożyć na przyszłe czasy. Warszawska kultura potrzebuje bowiem swojego rodzaju bilansu (ewaluacja może być dzisiaj zbyt profesjonalnym wyzwaniem), który określi możliwe zasoby i ramy prowadzenia polityki kulturalnej w mieście. W tym celu przyjrzałem się stołecznemu budżetowi na kulturę – wyniki badania DNA Miasta: Miejskie Polityki Kulturalne uzupełniłem o dodatkowe dane, jak na przykład mierniki przeliczające wysokość dotacji na widza w przypadku warszawskich teatrów, czy informacje z wieloletniej prognozy finansowej. Wskazówek szukałem także w założeniach dla przyszłorocznego budżetu miasta, które dosyć szczegółowo wytyczają plan działań na kolejny rok.

Ile pieniędzy dla kultury?

Planowane wydatki bieżące na kulturę i ochronę dziedzictwa kulturalnego
Planowane wydatki bieżące na kulturę i ochronę dziedzictwa kulturalnego

Jarosław Jóźwiak podczas wspomnianej na początku niniejszego artykułu przyznał, że wysokość środków finansowych przeznaczonych na kulturę i dziedzictwo narodowe w przyszłym roku pozostanie na niezmienionym poziomie. W 2012 roku Ratusz planował przeznaczyć na ten cel ponad 380 mln złotych, z czego 323 mln miało finansować bieżącą działalność kulturalną. Ta suma jest mniejsza od planowanych wydatków w 2012 roku o ponad 13%. Jednocześnie kwota wszystkich wydatków miasta jest wyższa niż w roku poprzednim o 3,4%. Oznacza to realny spadek finansowania kultury w 2013 roku. Wieloletnia prognoza finansowa zakłada, że w 2014 roku suma bieżących wydatków na kulturę planowana jest na kwotę 323,9 mln złotych. Jednocześnie prognoza przewiduje wzrost wszystkich wydatków bieżących o 8,4% w stosunku do planów na 2013 rok. Ponownie więc pozorne utrzymanie poziomu finansowania kultury na tym samym poziomie oznacza w rzeczywistości ich zmniejszenie. Od 2008 roku, gdy wydatki bieżące na kulturę sięgały 4,41% ogólnego poziomu wydatków miasta, można zaobserwować ciągły spadek udziału pieniędzy na kulturę w strukturze całego budżetu. Ten niekorzystny trend ma się zatrzymać dopiero w 2015 roku, ale tylko po to, aby osiągnąć tegoroczny poziom. Wysokość wydatków bieżących i ich procentowy udział w strukturze całego budżetu został przedstawiony na poniższym wykresie.

 Planowane wydatki na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego m. st. Warszawy w latach 2007-2013

Planowane wydatki na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego m. st. Warszawy w latach 2007-2013

Co trzeba zrobić za te pieniądze w 2014 r.?

W założeniach do projektu budżetu m. st. Warszawy na rok 2014 władze miasta deklarują, że ich priorytetowe działania będą oparte wokół wypełnienia ustawowych zobowiązań miasta wobec miejskich instytucji kultury oraz współfinansowania Biblioteki m.st. Warszawy w zakresie zadań biblioteki powiatowej, współpracy z samorządowymi i państwowymi instytucjami kultury oraz współpracy z organizacjami pozarządowymi. Ratusz deklaruje, że zadania priorytetowe zostaną oparte w szczególności na kluczowych obszarach Programu Rozwoju Kultury (PRK) do roku 2020 i – co ważne – wymienia szereg konkretnych działań do realizacji. Nie ma wśród nich wprost określonej reformy działania miejskich instytucji kultury, ale deklaratywnie jest podtrzymana chęć tworzenia programów operacyjnych wynikających z PRK. Pełną listę działań można przeczytać na stronach 34-38 tego dokumentu.

Oczywiście łatwo napisać w założeniach, że stawia się na współpracę z organizacjami pozarządowymi lub instytucjami kultury. Zadaniem dla nowego dyrektora bądź dyrektorki biura kultury będzie przede wszystkim zapewne ustalenie standardów tej współpracy. I nie chodzi tu tylko o to, by tworzyć warunki do rozwoju, lecz także o to, by umieć ten rozwój zmierzyć. A zaraz później umieć ocenić, czy każdy, kto wykorzystuje publiczne pieniądze, robi to efektywnie. W kulturze jest to niezwykle trudne, ale też zdecydowanie potrzebne. Przykładem tego może być zaś dyskusja o teatrach, ich liczbie, kosztach i przyszłości.

Czy stać nas na tak dużą liczbę teatrów?

Jednym z najbardziej przyciągających uwagę kwestii jest sprawa zarządzania warszawskimi teatrami. Obecnie w mieście funkcjonuje 18 teatrów, które w 2013 roku zgodnie z planem mają kosztować warszawskich podatników 83,2 mln złotych. Stanowi to 26% całości wydatków bieżących biura kultury. Mówił o tym Roman Pawłowski, publicysta „Gazety Wyborczej” – reformy domagają się miejskie teatry, zbyt liczne i niedofinansowane, zmuszone do grania komercyjnego repertuaru, aby zapełnić dziurę w budżecie. Czy rzeczywiście potrzeba ich aż 18? A może część miasto powinno oddać grupom teatralnym, fundacjom lub prywatnym producentom?

W poniższej tabeli zostały przedstawione planowane i zrealizowane wydatki bieżące na miejskie teatry z lat 2007-2013 oraz dotyczące tej kwestii prognozy na 2014 i 2015. Można z niej wyczytać, że 1) rzeczywiste wydatki na teatry są rokrocznie większe niż planowane; 2) planowane wydatki na kulturę stanowią zwykle ok. 1/4 całości wydatków bieżących na kulturę; 3) prognoza na kolejne lata mówi nie tylko o wzroście sumy wydatków na teatry, ale i jej większego udziału w sumie całego budżetu (w 2015 wydatki na teatry to 25% wydatków bieżących na kulturę, w 2015 liczba ta wzrasta do 27%).

Suma wydatków bieżących z budżetu miasta na teatry
Suma wydatków bieżących z budżetu miasta na teatry

Dzięki informacjom dostępnym w Biuletynie Informacji Publicznej oraz udostępnionym przez Biuro Kultury można prześledzić szczegółowy podział powyższej sumy pomiędzy warszawskie teatry. Tutaj zostały one przedstawione na przestrzeni trzech lat – 2013, 2012 i 2011 r. W każdym roku wydatki zostały przedstawione zgodnie z uchwalonym projektem budżetu (wydatki planowane) i rzeczywistym budżetem (wydatki planowane). Towarzyszą im dwa wskaźniki – pierwszy obrazuje różnicę pomiędzy wydatkami zrealizowanymi a wydatkami planowanymi. Drugi jest zaś prostym przeliczeniem wartości udzielonej dotacji przez liczbę widzów danego teatru zgłoszoną w sprawozdaniu rocznym składanym ratuszowi.

Dotacje dla warszawskich teatrów w latach 2013, 2012 i 2011
Dotacje dla warszawskich teatrów w latach 2013, 2012 i 2011

Czy jest w tej tabeli coś zaskakującego? Dla osób, które nie znają warszawskich teatrów – ich repertuaru, charakteru czy aktualnych trudności i sukcesów, tabela ta będzie zupełnie nieczytelna. Można tu zobaczyć tylko mniejsze bądź większe liczby i dziwić się, że jeden teatr jest w stanie grać za naprawdę niewielkie pieniądze w porównaniu do innych. Oczywiście ci, którzy się na tych teatrach znają bardziej, będą umieli odróżnić charakter Teatru Rozmaitości od Romy i porównać komercyjne potencjały obydwu instytucji. Tym niemniej nawet dla tych osób niemałym zaskoczeniem może być wysokość dotacji, jaką do biletów w niektórych teatrach dokładają podatnicy. Bo czy 400 zł dotacji do każdego biletu to dużo czy też mało? I proszę pamiętać, że liczona jest tu tylko dotacja z budżetu miasta. Inne środki, np. te z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nie są tu ujęte.

Nie chodzi tutaj o to, aby udzielić odpowiedzi na to pytanie, bo to wymagałoby wzięcia pod uwagę kilku dodatkowych aspektów. Istotne jest jednak to, że takiego sposobu oceny działalności teatrów w swoich dokumentach używają władze miasta. Czytając sprawozdania z wykonania budżetów lub kompendia budżetowe poświęcone uchwalonym budżetom, można zauważyć, że oceny ilościowe oparte na liczbie wydarzeń kulturalnych, liczbie uczestników i otrzymane przez podział tego typu wartości przez finanse są jedynymi, które możemy oficjalnie porównywać. Miasto nie prowadzi innego sposobu oceny, a przynajmniej nie robi tego w sposób jawny. Stąd też wypowiedź byłego już dyrektora Biura Kultury, Marka Kraszewskiego, który na forum spotkania Społecznej Rady Kultury (7 maja 2013 roku) zapytany o strategię władz miasta wobec Teatru Rozmaitości i faktu, że jego twórca, Grzegorz Jarzyna, nie chce odnowić swojego kontraktu w proteście przeciwko zbyt niskiej kwocie dotacji, odpowiedział w sposób następujący:  „w latach, kiedy sytuacja budżetowa miasta była lepsza, Biuro Kultury co roku zwiększało dotacje dla TR Warszawa mniej więcej o 2 mln zł, by pokryć straty, które przynosił teatr. Od roku 2011 Teatr Rozmaitości ma stałą dotację na poziomie 7 mln zł, co dla teatru, który posiada widownię na około 200 miejsc, jest dotacją bardzo wygórowaną.”

Nowa osoba na stanowisku Kraszewskiego, jeżeli ma podnieść jakość zarządzania w kulturze miejskiej, musi umieć odpowiedzieć na to pytanie w sposób bardziej profesjonalny. Oznacza to konieczność wypracowania systemu ewaluacji działań merytorycznych miejskich instytucji. I to nie tylko teatrów – Warszawa w 2012 roku miała 74 instytucje miejskie, które zatrudniały 3615 pracowników.

Poniżej dla porównania został zamieszczona tabela z wysokością dotacji dla innych, wybranych instytucji kultury oraz suma pieniędzy przeznaczona na konkursy dla organizacji pozarządowych w latach 2011-2013. Urząd miasta w tym przypadku także stosuje mierniki polegające na monitorowaniu ilości wydarzeń, widzów, uczestników bądź odwiedzających i przelicza to wszystko przez wysokość dotacji. Uznałem jednak, że te mierniki samodzielnie nic merytorycznego nie mówią o danej instytucji i z premedytacją je pominąłem. Więcej danych na temat kultury warszawskiej, zwłaszcza w porównaniu do innych polskich miast, można znaleźć w opublikowanym w maju 2013 roku raporcie DNA Miasta: Miejskie Polityki Kulturalne.

Dotacje dla wybranych instytucji kultury i organizacji pozarządowych w latach 2013, 2012 i 2011
Dotacje dla wybranych instytucji kultury i organizacji pozarządowych w latach 2013, 2012 i 2011

Czy stać nas na politykę, która nie jest polityką?

Trudno mówić o polityce kulturalnej, jeśli zaplanowane w jej ramach działania nie mają wbudowanych systemów ewaluacji. I to nie tylko takich, które sprawdziłyby, czy liczba z rachunku zgadza się z liczbą ze sprawozdania. Warszawska kultura, podobnie zresztą jak każda inna miejska polityka kulturalna, potrzebuje przede wszystkim takiego modelu weryfikacji swoich działań, który uniknie z jednej strony prostego sprowadzania instytucji do liczbowych mierników porównywania frekwencji, a z drugiej uchwyci specyfikę tego obszaru polityki publicznej. Nowa osoba na stanowisku dyrektora biura kultury musi pamiętać, że za wielkimi oczekiwaniami w stosunku do jego osoby kryją się również wielkie oczekiwania co do na przykład zwiększenia środków finansowych. A skąd mamy wiedzieć, czy Jarzynie należy się większa dotacja? A czy Warlikowskiemu nie? A może lepiej dla Warszawy wesprzeć Muzeum Sztuki Nowoczesnej? Albo jakąś małą fundację z wielkimi pomysłami? Jeżeli na tego typu pytania nowy dyrektor bądź dyrektorka dalej będą odpowiadać tylko na podstawie swoich odczuć, to nawet przy dobrych chęciach i ogromnej energii nic tak naprawdę się nie zmieni.

Artur  Celiński

Szef zespołu DNA Miasta, członek redakcji Magazynu Miasta i wiceprezes Fundacji Res Publica. Politolog. Inicjator i członek Zespołu ds. Miejskich Polityk Kulturalnych działającego przy Narodowym Centrum Kultury. Miejski aktywista - członek Kongresu Ruchów Miejskich. Ekspert od polityki kulturalnej i znaczenia kultury dla rozwoju miast. Promotor innowacji w zarządzaniu politykami publicznymi i wprowadzaniu narzędzi dialogu obywatelskiego.

Dajemy do myślenia

Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.