Aktualności
Darmowe
Polityka
RPN
Strona główna
Świat
Półprzewodniki i ananasy
1 kwietnia 2025
28 września 2011
Kim są Młodzi 2011? Pupilami, wokół których kręci się cała społeczna rzeczywistość, czy raczej wyrzutkami? O przemianach seksualności, ambicjach i cezurach w najnowszym raporcie przygotowanym przez zespół Michała Boniego.
Kiedy sięgnęło się już po ponad 420 stronicowy raport i skoro się go przeczytało, nie można oprzeć się pokusie krytykowania, narzekania i wytykania nieścisłości autorom. Na pewno taka postawa jest zdrowa i potrzebna. Dlatego także nie zrezygnuję z tej możliwości i podejmę polemikę z niektórymi założeniami przedstawionymi w dokumencie. Jeśli jednak czytelnik raportu „Młodzi 2011” chce być uczciwy, to musi zacząć od słów podziwu i od podziękowań, które raportowi i autorom absolutnie się należą. Podziwu przede wszystkim za długą, intensywną i rzetelną pracę grupy ekspertów; ten wysiłek bardzo dobrze widać w dokumencie. Podziękowania, bo to w Polsce raport bez precedensu i po prostu dobrze, że się pojawił.
Warto przyjrzeć się grupie osób, które brały udział w jego tworzeniu. Michał Boni zaprosił do współpracy między innymi Krystynę Szafraniec (jako główną autorkę samego dokumentu), Barbarę Fatygę, Alka Tarkowskiego, Beatę Łaciak, Tomasza Szlendaka… To tylko niektóre nazwiska z długiej listy wybitnych ekspertów; znaleźli się na niej nie tylko teoretycy, lecz także praktycy – w dziedzinie edukacji, zdrowia, projektów społecznych. Są wśród nich socjolodzy, w tym socjolodzy młodzieży, kulturoznawcy, medioznawcy, ekonomiści, politycy, edukatorzy, specjaliści w dziedzinie zatrudnienia, zdrowia oraz równości społecznej. Bardzo istotny jest także udział samej grupy młodych – jako doradców i konsultantów.
Zadanie, jakie postawił przed nimi zleceniodawca, twórca tej grupy przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Michał Boni, nie było łatwe. Wyobraźmy sobie, że mamy przed sobą ogromną grupę ludzi, tłum. Musimy coś o nich powiedzieć, jakoś ich przedstawić. Mamy sporo danych, ale często nasze obserwacje zupełnie nie zgadzają się z publikowanymi tabelami i słupkami. Stawiamy sobie pytanie, na czym się skoncentrować? Grupa jest tak ogromna i zróżnicowana, a przy tym dynamiczna, że każda diagnoza może być fałszywa, a każda teza daje się łatwo obalić. Jednak powierzone nam zadanie jest bardzo istotne i musimy mu sprostać. Spójrzmy, jak z takim wyzwaniem poradzili sobie autorzy raportu. Czy możliwe jest przedstawienie pogłębionej diagnozy takiej grupy, która ze względu na swoje zróżnicowanie i wielkość z zasady nie poddaje się uwspólnieniu i uogólnieniom?
Do stworzenia raportu prowadziła inicjatorów słuszna intuicja, że z młodym pokoleniem Polaków dzieje się coś szczególnego, doświadcza ono znaczących przemian społecznych. Za wiele zmian odpowiedzialne są dziś osiągnięcia technologiczne o szerokim oddziaływaniu. Z tego powodu zmianę dyktuje (a przynajmniej nadąża za nią) w dużej mierze właśnie młodzież, która korzysta z tych dobrodziejstw w pełny i twórczy sposób. Z tego punktu widzenia nasza kultura jest, zgodnie z podziałem wprowadzonym przez Margaret Mead, w czystej postaci prefiguratywna. Jeśli Margaret Mead pisała w 1968 roku, że „wchodzimy w okres nieznany dotąd w historii, w którym młodzi zyskują sobie unikalny autorytet”, to sytuacja na początku XXI wieku musi być z tego punktu widzenia jeszcze bardziej wyjątkowa. Trzeba zatem zgodzić się z intuicją dotyczącą wyjątkowości sytuacji młodzieży w dzisiejszych czasach. Trudno już jednak tak łatwo przystać na zaproponowaną w raporcie kategorię młodych.
Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.