Gorzkie żale na ścianie

Kolejny raz okazuje się, że niebieska strona, z którą coraz więcej osób zaczyna walczyć, nie jest oderwaną od rzeczywistości, wirtualną przestrzenią, ani też krwiożerczym złodziejem naszych danych osobowych, ale przede wszystkim miejscem, gdzie toczy się życie publiczne i skąd można czerpać wiedzę o społecznościach, które nas interesują. Co im sięRead more

31 lipca 2013

Kolejny raz okazuje się, że niebieska strona, z którą coraz więcej osób zaczyna walczyć, nie jest oderwaną od rzeczywistości, wirtualną przestrzenią, ani też krwiożerczym złodziejem naszych danych osobowych, ale przede wszystkim miejscem, gdzie toczy się życie publiczne i skąd można czerpać wiedzę o społecznościach, które nas interesują. Co im się podoba, co im doskwiera lub z jakimi borykają się problemami?

Zjawisko „hejtcepcji” (termin używany na jednym z omawianych fanpage’ów) odkryłyśmy niedawno, szukając kontaktu z aktywnymi obywatelsko grupami z Małopolski i Podkarparcia. Same regiony nie są istotne w tej krótkiej opowieści o wkurzonych mieszkańcach, bo – jak się okazało – fala nowego trendu, o którym mowa, rozlała się już po całym kraju.

All rights reserved by Νick P
All rights reserved by Νick P

Nienawiść na rodzimej ziemi

Wśród festiwalu wiecznego zadowolenia, złożonego z wakacyjnych zdjęć, rywalizacji na wypieki, meldowania się w najciekawszych miejscach oraz tagowania #wszystkiego #i #wszystkich, nagle pojawił się model strony, której głównym celem jest mówienie o tym, co przeszkadza. Polskę w wersji online opanowała fala o nazwie „hejted”, przełamująca sztuczny wizerunek świata, w którym wszystko lubimy. Strony tego typu nie funkcjonują w dużych miastach. Są głosem mieszkańców małych miejscowości i wsi.

Co gryzie lokalnych hejterów? Wokół czego kręcą się ich hejty i co z nich wynika? Czy można traktować je serio, czy podchodzić do nich zgodnie z hasłem „haters gonna hate”? Aby odpowiedzieć na te pytania, czas przyjrzeć się ścianom polskiej nienawiści.

Przeanalizowałyśmy wiele lokalnych fanpage’y z rodzaju „hejted”, wybrałyśmy sześć. Wśród nich znalazła się strona jednej wsi – Szczerców oraz miasteczka: Garwolin, Kolbuszowa, Jasło, Frombork, a także pewne miasteczko na literkę P. Nasze kryteria wyboru to barwnie wyróżniające się kategorie tematyczne, ale też swego rodzaju nowe jakości, które możemy odczytać na poszczególnych ścianach.

Nie tylko lokalnie

Można by stwierdzić, że przecież to nie pierwsza forma wirtualnego wypowiadania się na palące tematy. Jest ona tak samo anonimowa jak fora internetowe – które można znaleźć już na każdy temat. Mimo wszystko odnosimy wrażenie, że nigdy wcześniej świat lokalnych problemów danej miejscowości nie był dostępny w tak globalny sposób. Każdy może przeczytać, że pani Maria, która pracuje w osiedlowym sklepie, oszukuje na kasie, burmistrz kradnie pieniądze, a dziewczyny z IV LO nie prowadzą się zbyt dobrze. To, co wcześniej było komunikowane na murach i zarezerwowane dla oczu lokalnej społeczności, obecnie mogą wiedzieć wszyscy. Powstają ogólnopolskie plebiscyty na najlepsze hejty, więc jeżeli masz pecha i ktoś postanowił opublikować twoje zdjęcie z jakimś oskarżeniem, są spore szanse, że o twojej przewinie dowie się wkrótce cała Polska.

Z pewnością strony „Hejted” traktowane są w sposób dosłowny jako „koncert życzeń” – wszystkie wybrane przez nas przykłady to kopalnia hejtów osobistych, kierowanych pod adresem konkretnych osób. Poraża ich zróżnicowanie: od tych żartobliwych, można by rzec – delikatnych: „Hejt dla pewnej czternastolatki z okolic Jasła, palącej papierosy po to, aby zabłysnąć przed starszymi chłopakami. Dziewczynko, swoją głupotą nie zabłyśniesz!” , do tych nasyconych wulgaryzmami, a wręcz nienawiścią: „MEGA HEJT: dla starej babki która w niedzielezatrzymała mnina ulicy gdy szłam z 1,5 roczną kuzynką zaczeła od w tym wieku dziecko już ma a potem super sę bawiła wyzywając mnie od k***W i szmat. Kobieto ogarnij dupe!” (pisownia oryginalna).

W Kolbuszowej poziom osobistych hejtów przeszedł tzw. upgrade – hejty zostały opatrzone zdjęciami hejtowanych „Poznałem Panią Magdalenę J. zamieszkałą w Kolbuszowa/Zarębki w Holandii przez długi czas się przyjaznilismy do momentu ,gdy zapomniała mi oddać pieniędzy zresztą nie tylko mi ale i innym osobom w tym dobrej koleżance. Pomoglismy jej w wielkiej potrzebie ale do dziś nie chce nam spłacić długu. Sprytnie naciąga i bierze na litość osoby o dobrym sercu”. Po trosze ta forma ewolucji postów na ścianie hejterstwa jest tak naprawdę powrotem – do starożytnych metod ostracyzmu, polegających na publicznym napiętnowaniu osób dopuszczających się występków. Świadczy to też o nadal palącej, społecznej potrzebie wytykania wad i przywar drugiemu człowiekowi.

Często powtarzającym się wątkiem z pogranicza tej kategorii są hejty na persony pełniące konkretne funkcje w lokalnej społeczności, najczęściej sprzedawców: „HEJT dla szanownego Pana sprzedawcy, który sprzedawał piwo na dniach Garwolina w niedzielę przy stoisku. Po ok. 20 minutowym czekaniu w kolejce usłyszałyśmy: Widzę tutaj są dwie kolejki, proszę iść na koniec drugiej, ja nie będę po dwóch stronach sprzedawał (Mimo, iż wcześniej obsługiwał dwie strony) ja się pytam co to za ludzie i kraj, którym ja się nawet piwa napić nie mogę?! PORAŻKA”. Dostaje się także innym profesjom – np. lokalnym fotografom, obsłudze kebaba, a także  służbom porządkowym, czyli policji i straży miejskiej. Mieszkańcy najczęściej skarżą się na ich nieudolność (brak reakcji) lub nadgorliwość – z braku zajęcia. Są to zatem typowe reakcje frustracji i irytacji wynikające z obcowania z bliźnimi.

LokalLOVE  

Agencja lokalnej promocji, tworzą ją Ania Kalinowska i Agnieszka Matan, które stawiają sobie za zadanie odkrywać potencjał marek komercyjnych, instytucjonalnych, ale też pozarządowych, będąc bliżej ludzi. Pokazują jak ważna jest współpraca - sieciowanie, poczynając od skali mikro, a także w jaki sposób nowe technologie mogą ułatwić nawet najmniejsze działanie. www.lokalove.org

Dajemy do myślenia

Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.