Tylko państwo zapewni innowacje

Żywe jest przekonanie, że państwo to ociężały i konserwatywny potwór szkodzący innowacjom. Dowodzą tego kosmicznie droga i nieefektywna informatyzacja ZUS-u, elektroniczne dysfunkcje biurokracji, a z drugiej strony dynamika startupów i crowdfundingu. Mariana Mazzucato – profesor ekonomii – twierdzi, że to mit. Bez państwa innowacji na obecną skalę w ogóle byRead more

19 sierpnia 2013

Żywe jest przekonanie, że państwo to ociężały i konserwatywny potwór szkodzący innowacjom. Dowodzą tego kosmicznie droga i nieefektywna informatyzacja ZUS-u, elektroniczne dysfunkcje biurokracji, a z drugiej strony dynamika startupów i crowdfundingu. Mariana Mazzucato – profesor ekonomii – twierdzi, że to mit. Bez państwa innowacji na obecną skalę w ogóle by nie było

W swojej najnowszej książce, The Entrepreneurial State. Debunking Public vs. Private Sector Myths, Mariana Mazzucato – profesor ekonomii na uniwersytecie w Sussex – rewiduje pogląd, według którego państwo stoi na drodze wielkich odkryć dokonywanych przez jednostki, a w najlepszym razie może jedynie ułatwiać realizację kreatywnych innowacji, dokonywanych przez dynamiczny sektor prywatny. Jej praca – której bazą jest wcześniejszy raport dla think tanku Demos – mówi co innego: w większości przypadków sektor prywatny odważy się na jakiekolwiek działanie jedynie wtedy, gdy rząd podejmie wcześniej inwestycje wysokiego ryzyka.

Mariana Mazzucato
Mariana Mazzucato

To zabrzmi jak kompletna herezja wobec wszystkiego, co było fundamentalne dla „Forbesa” przez ponad 96 lat, ale idzie to tak: prawdziwym motorem innowacji w globalnej ekonomii nie jest przedsiębiorcza grupa jednostek próbującą przebić się przez państwowe ograniczenia. Nie. Prawdziwym motorem jest państwo  – pisze w swojej recenzji książki Mazzucato Bruce Upbin z „Forbesa”. Sektor prywatny zazwyczaj nie może sobie pozwolić na ryzyko inwestycji, których owoców może się nawet nie doczekać. Podmiotem, który to ryzyko podejmuje, i dokonuje w efekcie największych przełomów, jest właśnie państwo. Autorce nie brakuje przykładów: brytyjskie Medical Research Council odkryło przeciwciała monoklonalne – fundament biotechnologii – prawa do których oddano w ręce prywatnych firm, zarabiających na nich krocie. Z kolei badania nad algorytmem, który później stał się kluczowy dla działania wyszukiwarki Google, sponsorowane były przez amerykańską National Science Foundation. Najbardziej kontrowersyjny jest przypadek, nad którym studio studium Mazzucato skupia się najbardziej – iPhone.

Wynalazek Apple’a jest symbolem przedsiębiorczości jednostki. Choć takie postaci jak Steve Jobs są potrzebne, ich sukces byłby niemożliwy bez wsparcia państwa. Niemal każda zawarta w iPhonie technologia – SSD, GPS, Internet, telefon komórkowy, Siri, mikroczipy, ekran dotykowy – pochodzi z badań fundowanych przez amerykański rząd i armię. Raport Mazzucato obala w ten sposób mit Doliny Krzemowej stworzonej jedynie przez kapitał ryzyka (venture capital). Państwowe inwestycje nie tylko wspierają rozwój w czasie recesji, lecz także w okresie boomu. Prowadzą do realizacji nowych technologii, które determinują późniejszy rozwój. Jak zauważa Martin Wolf z „Financial Times” – Prywatny sektor nie mógłby stworzyć Internetu czy GPS-u. Tylko amerykańska armia mogła sobie na to pozwolić. (…) Prawdopodobnie najsilniejszy wpływ na innowacje przez ostatnie 5 dekad miała amerykańska Defence Advanced Research Projects Agency i National Institutes of Health.

Jak mówi sama Mazzucato: Gdyby rząd USA poprosił o pół procent zysków z Internetu, byłoby tyle pieniędzy (…), by publiczne szkoły w Dolinie Krzemowe mogły czerpać faktyczne korzyści z boomu technologicznego. Na razie nie mogą. Korporacje obchodzą również obowiązek płacenia podatków – czego dowodzą ostatnio wykazane nadużycia Apple’a czy Google. Malwersacje majątkowe nie wpływają jednak znacząco na obraz firm – w końcu jest to sektor prywatny. Z sektorem publicznym rzecz ma się zupełnie inaczej – czego dowodzi reakcja mediów na niedawne polityczne skandale w Wielkiej Brytanii.

Polly Toynbee pisze w „The Guardian„: Państwo to wrogi, złośliwy, ciekawski Wielki Brat, który wtrąca się zawsze i wszędzie. Skutki odkrycia przez Edwarda Snowdena skali inwigilacji przeprowadzanej przez rząd będą dalekosiężne. Odbudować stracone zaufanie można poprzez szczerość polityków i traktowanie obywateli jak dorosłych. Wiedza, że państwo jest autorem wielu fundamentalnych technologii, oraz świadomość, jak je wykorzystuje jest potrzebna zarówno obywatelom, jak i samym politykom. Ci drudzy, tak jak wcześniej ci pierwsi, zaczynają bowiem wierzyć, że państwo jest jedynie przeszkodą na drodze do innowacji. W efekcie władza coraz bardziej akceptuje niesprawiedliwy system, w którym to ona podejmuje ryzyko, a prywatni inwestorzy zgarniają zyski, oraz – co najbardziej niebezpieczne – ogranicza fundusze przeznaczone na naukę. Jeśli mamy dokonać kolejnych przełomów technologicznych – jak wykorzystanie możliwości zielonej technologii – udział państwa będzie kluczowy. Taka jest główna teza książki Mariany Mazzucato – kontrowersyjna, ale warta rozważenia.

Andrzej  Brzózka

Student Wydziału Etnologii i Antropologii Kulturowej na Uniwersytecie Warszawskim, kolarz i dj. Interesuje się zagadnieniami z pogranicza przestrzeni miejskiej, urbanistyki, antropologii miasta oraz kulturą wizualną. Członek Stowarzyszenia Powojenny Modernizm, współorganizator Betonu - Festiwalu Filmów o Architekturze.

Dajemy do myślenia

Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.