Komentarze
Kultura
Strona główna
Świat
Technologia
Nowocześni luddyści. Czy AI doprowadzi do zastoju cywilizacyjnego?
24 kwietnia 2025
6 lutego 2013
Na polskim rynku wydawniczym pojawiła się pierwsza książka poświęcona tematyce radzieckiego i rosyjskiego undergroundu. Gdy Konstanty Usenko próbuje opisać dzieje legend punkowej sceny, robi to również w sposób wyjątkowy – korci, by nazwać to antropologią codzienności.
Miniony rok był dla Konstantego Usenko czasem debiutów. W lutym Oficyna Biedota odgrzebała i wydała zapomniany album kapeli The Leszczers – kuriozalny, wyjęty jakby z głębi szczenięcej podświadomości zbiór piosenek zatytułowany Szkoła w stanie oblężenia. Są to nagrania dwóch trzynastoletnich uczniów podstawówki muzycznej: Kostka Usenko i Funky Filona. Przy akompaniamencie szkolnych cymbałków i rozstrojonej gitary, wśród gróźb kierowanych do pani od biologii, „heroinek” i palenia szkolnego tornistra – Usenko zalicza swój (odsunięty w czasie) muzyczny debiut.
Oczami radzieckiej zabawki, książka o podtytule Antologia radzieckiego i rosyjskiego undergroundu to natomiast jego debiut literacki. Jej przedmiotem są teksty piosenek – kultowych protest songów i punkowych przebojów. Teksty te kontrapunktują snutą opowieść, są fragmentaryczne z powodów (jak ujął to sam autor) „merkantylnego podejścia” do spraw licencji po stronie prawnych właścicieli spuścizny interesujących Usenkę kapel. Wraz z nurtem narracji przedmiotem antologii nieubłaganie stają się również sami bohaterowie: muzycy i artyści. Radziecko-rosyjską rzeczywistość Usenko nakreśla wykorzystując paletę barwnych bohaterów. Przybliża pojedyncze biografie i ostatecznie tworzy kolaż zwichniętych życiorysów, galerię postaci tragicznych. Kolorytu całości dodają losy muzycznego podziemia w czasach zazębiania się dwóch skrajnie różnych rzeczywistości społeczno-politycznych. Wielu czytelników z pewnością zachwyci się soczystymi fragmentami o nielegalnej dystrybucji kaset na stadionowych bazarach, o kioskach z pirackimi szpulami, o podróżach plackartą i aurze otaczającej szmuglowane z zachodu dżinsy czy gumę do żucia. Gdy Usenko próbuje opisać dzieje legend punkowej sceny, robi to również w sposób wyjątkowy – korci, by nazwać to antropologią codzienności.
Trudno jednoznacznie zakwalifikować książkę Usenki. Mamy tu do czynienia z literaturą (egzaltowanego) faktu, pseudoreportażem terenowego obserwatora, kompilacją tekstów najważniejszych radzieckich i rosyjskich kapel oraz próbą możliwie szerokiej, pełnej niedopowiedzeń biografii kilkunastu postaci (zwłaszcza Wiktora Coja z legendarnego zespołu Kino). Co ciekawe, to niedookreślenie w sposób niezwykły przekłada się na przyjemność lektury. Dzięki nieustannej woltyżerce miejscami, kontekstami, postaciami, Usenko funduje czytelnikowi pozór uczestnictwa w doświadczeniach całego ówczesnego pokolenia. Pozór, zalążek, niezwykle jednak sugestywny.
Konteksty polityczno-ekonomiczne zmieniają się, nie są jednak zepchnięte na margines. W pewnym stopniu wejście wczesnego, anarchizującego kapitalizmu stanowi wytłumaczenie kresu kultury punkowej, moment pęknięcia i przeistoczenia kulturowych upodobań – znika zakazany owoc, po który ekstrawertyczni lunatycy, dotknięci marazmem i ograniczeniami systemu, tak chętnie sięgali. Nie zmienia się jedynie popęd do kwestionowania władzy – jakby zrośnięty z duszą rosyjskiego buntownika. Ostatecznie narracja wkracza w XXI wiek, gdzie rosyjskojęzyczny internet (runet) samoistnie generuje swoje gwiazdy, gdzie zaistnienie w sieci liczy się bardziej niż osiedlowy respekt (uważucha), i wreszcie gdzie ikonami undergroundu zostają postacie bez biografii lub z biografią fikcyjną (jak w przypadku gwiazdy hip-hopu Repera Sjawy).
Książka Oczami radzieckiej zabawki to przyczynek do odratowania doświadczeń pokolenia tłamszonego przez system, które mimo szykan krzyczało wspólnie jednym głosem – z pomocą muzyki, gitar, punk rocka czy społecznie zaangażowanego hip-hopu. Zwłaszcza tych doświadczeń, o których nie przeczytamy w podręcznikach do historii najnowszej. Czytelników przyzwyczajonych do gładkich dźwięków mainstreamu może zszokować bezpośrednia brutalność i bezwzględność, zakorzeniona w muzyce rosyjskiego undergroundu. Była ona jednak przynależna twórczości artystów, których notorycznie szczuto wizją zamknięcia w psychuszce, paragrafami za nielegalne koncerty (z których się przeważnie utrzymywali), szarą łapą komisji poborowej (wojenkomatu), rzeczywistością jak z dżungli, gdzie bez solidnej mafijnej kryszy nie sposób było rozkręcić nawet najskromniejszego interesu czy otworzyć klubu.
Przestrzeń książki wypełniają opisy pustostanów zawalonych butelkami portweinu, pomazanych sprayem murów, okolicznych fabryk i osiedli pełnych naszprycowanych freaków. Usenko opisuje lans artystycznych subkultur na Newskim Prospekcie i moskiewskim Arbacie. Śledzi rozkwit skłotów zrzeszających niepokornych punków i damy w futrach, płacące grube pieniądze za możliwość ujrzenia grupy wyrzutków, demolujących scenę w aktach wulgarnej agresji. Usenko bardzo sugestywnie pokazuje nam ciemną stronę schyłku Kraju Rad, szarą strefę pierestrojki i brutalną samowolę wczesnego kapitalizmu.
***
Konstanty Usenko, Oczami radzieckiej zabawki. Antologia radzieckiego i rosyjskiego undergroundu, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012.
Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.