Komentarze
Polityka
RPN
Strona główna
Świat
Co dalej z kulturą Rosji?
19 kwietnia 2025
24 lutego 2022
Polska była pierwszym krajem, który uznał niepodległą Ukrainę w 1991 r. Tak zwana doktryna Giedroycia, będąca podstawą programu polskiej polityki zagranicznej, zakłada, że wspieranie niepodległościowych aspiracji nierosyjskich republik byłego Związku Radzieckiego zwiększy poziom bezpieczeństwa samej Polski.
W ciągu ostatnich 30 lat odwoływały się do niej, mniej lub bardziej otwarcie, wszystkie polskie rządy. Było to również powodem wyciszania sporów z Ukrainą, dotyczących głównie rozbieżności w postrzeganiu ciemnych kart wspólnej historii.
Przy każdej okazji polskie władze podkreślają swoje poparcie dla euroatlantyckich aspiracji Ukrainy. W oświadczeniu prezydentów Litwy, Polski i Ukrainy z 2 grudnia 2021 r. stwierdzono, że „Republika Litewska i Rzeczpospolita Polska potwierdzają swoje pełne poparcie dla członkostwa Ukrainy w UE i NATO” (Serwis Rzeczypospolitej Polskiej 2021). Stanowisko to jest niezmienne. Przykładem może być szczyt NATO w Bukareszcie w 2008 r., kiedy to Polska, wraz ze Stanami Zjednoczonymi, krajami bałtyckimi i Rumunią, była jednym z głównych promotorów przyznania Ukrainie i Gruzji Planu Działań na rzecz Członkostwa. Starania te zakończyły się jednak fiaskiem ze względu na sprzeciw Francji i Niemiec.
Warszawa tłumaczy swoje poparcie wspólnymi wartościami opartymi na wspólnej historii. Jak stwierdzono we wspomnianej deklaracji, „tradycja demokratyczna rozwijana w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a także przez ruch »Solidarność« w Polsce, Ruch Reformatorski Sąjūdis na Litwie, Rewolucję Godności na Ukrainie oraz walkę Białorusinów o demokrację, reprezentują silne dążenie do wolności, praw człowieka i demokracji w Europie Środkowo-Wschodniej” (Serwis Rzeczypospolitej Polskiej 2021). Polska uważa, że dla stabilizacji regionu kluczowe jest wycofanie wojsk rosyjskich z Krymu i okupowanej części Donbasu.
Dwustronne stosunki polityczne charakteryzują się bardzo częstymi wizytami na różnych szczeblach. Ostatni raz prezydenci obu krajów spotkali się na szczycie Trójkąta Lubelskiego (Litwa, Polska, Ukraina) w Hucie 20 grudnia 2021 r. Dwa dni później minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau uczestniczył podczas dorocznej konferencji ambasadorów Ukrainy w Iwano-Frankowsku: „Ukraina, nasz dobry sąsiad, który musi bronić się przed zewnętrzną agresją i presją, potrzebuje dziś naszej solidarności i wsparcia. Dlatego jestem tu z wami i mówię wam: nie poddawajcie się, bo macie przyjaciół”.
Intensywne stosunki dyplomatyczne uzupełnia współpraca gospodarcza. Obroty handlowe dynamicznie rosną od czasu podpisania przez Ukrainę i Unię Europejską w 2014 r. umowy o pogłębionej i kompleksowej strefie wolnego handlu. Wolumen wymiany handlowej osiągnął w 2020 r. 7,4 mld dolarów, co czyni Polskę drugim największym partnerem handlowym Ukrainy po Chinach (15,4 mld dolarów), a przed 15 Niemcami (7,4 mld dolarów) i Rosją (7,1 mld dolarów). Pogłębianiu relacji dwustronnych sprzyja także rosnąca w Polsce diaspora ukraińska. Na początku 2022 r. 302,4 tys. obywateli Ukrainy zalegalizowało swój pobyt w Polsce.
Rzeczywista liczba Ukraińców pracujących nad Wisłą jest jednak wyższa. Według najnowszych danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, 532,5 tys. obywateli Ukrainy odprowadzało składki na ubezpieczenie emerytalne . Są też jednak spory. Od wielu lat Ukraina skarży się na zbyt małą liczbę zezwoleń dla kierowców ciężarówek, które uprawniają ich do przekraczania granicy. Pod koniec 2021 r. Kijów wprowadził de facto zakaz tranzytu kolejowego. Nierozwiązanym problemem pozostaje niewystarczająca liczba przejść granicznych, co powoduje ogromne kolejki. W 2016 r. podczas wizyty prezydenta Poroszenki w Warszawie obiecano podwojenie liczby przejść granicznych, ale obietnica ta nie została jeszcze zrealizowana.
Problemem pozostają różnice poglądów na temat wspólnej historii, zwłaszcza w kwestii Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Dla Ukrainy UPA i Stepan Bandera są przede wszystkim symbolami oporu przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Polska postrzega ukraińskie podziemie nacjonalistyczne z czasów II wojny światowej przez pryzmat ludobójstwa dokonanego na polskich mieszkańcach Wołynia i Galicji w latach 1943–1944.
Jarosław Kaczyński powiedział w 2017 r., że „Ukraina nie wejdzie do Europy z Banderą”. Spory historyczne zostały wyciszone w oficjalnej retoryce po inauguracji Wołodymyra Zełenskiego w 2019 r., ale polscy urzędnicy wciąż podkreślają, że „próba budowania nowoczesnej tożsamości na integralnym nacjonalizmie w dzisiejszej Europie nie może być akceptowana”. Problemy historyczne schodzą jednak na dalszy plan w obliczu agresywnej polityki Rosji wobec Ukrainy. Polskie władze wielokrotnie podkreślały, że jakakolwiek eskalacja trwającej od 2014 r. wojny rosyjsko-ukraińskiej musi spotkać się ze zdecydowaną reakcją Zachodu. W przypadku inwazji, Warszawa będzie promować jak najostrzejsze sankcje wobec Rosji, w tym zaostrzenie gospodarczych i permanentny zakaz budowy omijającego Ukrainę i Polskę gazociągu Nord Stream 2, który jest stale postrzegany jako kluczowe zagrożenie dla bezpieczeństwa obu państw.
Polska dołączyła ostatnio do grupy państw wspierających Ukrainę dostawami broni. Warszawa rozpoczęła dostawy broni przeciwlotniczej, która ma szczególne strategiczne znaczenie w sytuacji olbrzymiej przewagi Rosji w powietrzu. Polska opowiada się za odrzuceniem rosyjskiego ultimatum, którego celem jest przedstawienie gwarancji prawnych, że Ukraina nie zostanie członkiem NATO, a na wschodniej flance nie będzie można rozmieścić zachodnich instalacji wojskowych (MSZ Federacji Rosyjskiej 2021). Proponując taki układ, Kreml wzmocnił postrzeganie wspólnych interesów Warszawy i Kijowa. „NATO nie może obiecać, że nie będzie się rozszerzać, bo prawo dostępu jest wpisane w Traktat Północnoatlantycki” – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Według niego, „nie chodzi tylko o Ukrainę czy przestrzeganie prawa międzynarodowego, ale także o spójność NATO”. Jakiekolwiek ustępstwa kosztem Europy Środkowej nie wchodzą w rachubę. Wręcz przeciwnie, tylko wzmocnienie wschodniej flanki NATO byłoby właściwie interpretowane w Moskwie. W percepcji Rosji wszelkie ustępstwa są dowodem słabości. Oni natychmiast to wykorzystują” – dodał.
Polska wspiera Ukrainę w jej wysiłkach na rzecz aktywizacji polityki regionalnej. Kijów wielokrotnie wyrażał ambicje przystąpienia do Inicjatywy Trzech Mórz, co jednak na razie jest niemożliwe. Inicjatywa Trzech Mórz, powołana w 2016 r. z inicjatywy Polski i Chorwacji, jest dostępna wyłącznie dla państw członkowskich UE. W celu pogłębienia współpracy z Ukrainą powstał (z inicjatywy Polski, Litwy i Ukrainy) Trójkąt Lubelski. Jego pierwszy szczyt na szczeblu prezydenckim odbył się w grudniu 2021 r.
Polska wspierała Ukrainę w działaniach na rzecz nadania niezbędnego impulsu inauguracyjnemu szczytowi Platformy Krymskiej. Jej celem jest koordynacja działań zmierzających do odzyskania kontroli nad zaanektowanym przez Rosję półwyspem.17 Polscy politycy doceniają również powołanie trio stowarzyszeniowego z Gruzją, Mołdawią i Ukrainą. Jego celem jest koordynacja polityki integracji europejskiej państw, które podpisały umowy stowarzyszeniowe z UE.
Na razie nie ma prób sformalizowania formatu Kiszyniów (Mołdawia, Polska, Rumunia, Ukraina), który był przedmiotem dyskusji podczas mini szczytu prezydentów tych państw, który odbył się w Kiszyniowie w 2021 r. Warszawa nie oferuje mediacji na rzecz Węgier i Ukrainy w sprawie sytuacji mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu, mimo dobrych relacji z oboma partnerami. Konflikt może potencjalnie zagrozić współpracy Ukrainy z NATO, co w kontekście rosyjskiego ultimatum jest szczególnie niebezpieczne.
Michał Potocki – redaktor „Dziennika Gazety Prawnej”, wykładowca Podyplomowego Studium Wschodniego UW, współautor książek o współczesnej Ukrainie.
Fot. Max Kukurudziak / Unsplash.
Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.