Komentarze
Polityka
RPN
Strona główna
Świat
Co dalej z kulturą Rosji?
19 kwietnia 2025
20 lipca 2016
Czy wiadomo mniej więcej kim są puczyści? Czy wschód kraju też jest już pod kontrolą rządu? Czy mogła to być prowokacja czy to nieprawdopodobne? Czy aresztowania pracowników wymiaru sprawiedliwości rzeczywiście mają związek z puczem, czy wydaje się raczej, że próba zamachu stanu dała dobry pretekst do pozbycia się niewygodnych sędziów i prokuratorów?
Przedstawiciele rządu tureckiego oraz prezydent Recep Tayyip Erdoğan wskazują jednoznacznie na zwolenników ruchu religijnego Fethullaha Gülena w armii (traktowanego przez władze tureckie od końca 2013 r. jako wroga państwa tureckiego, a od pewnego czasu również jako organizację terrorystyczną) i lidera ruchu jako sprawców nieudanego zamachu stanu 15 lipca br.
Jednak nie można wykluczyć, że w próbie zamachu wzięli też udział wojskowi niepowiązani z ruchem – przeciwni obniżeniu pozycji armii w systemie politycznym kraju (kosztem np. policji) lub polityce rządów Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), prowadzącej do „pełzającej islamizacji” oraz destabilizującej państwo i szkodzącej relacjom zewnętrznym.
Media tureckie zaczynają wskazywać na konkretne osoby – wyższych oficerów, którzy mogli zaplanować zamach i nim kierować (m.in. płk Muharrema Köse, gen. Metina İyidila oraz byłego dowódcę sił powietrznych gen. Akına Oztürka) oraz wojskowych niższych rangą, czasami również najbliższych współpracowników szefa sztabu generalnego oraz naczelnych dowódców sił zbrojnych.
O mecenacie idei i filantropii w Polsce – nowy, 224 numer Res Publiki Nowej, „Złodzieje i filantropi”. Do zamówienia już teraz w naszej księgarni https://publica.pl/filantropia
Wskazywane są również konkretne części składowe armii, np. 2. Armia (z kwaterą główną w Malatyi) odpowiedzialna za obronę Anatolii oraz patrolowanie granicy z Irakiem, Iranem i Syrią, której oddziały miały być przerzucone w ramach zamachu do najważniejszych miast tureckich. Jednak konkretne osoby, które rzeczywiście planowały i kierowały zamachem oraz jednostki wojskowe, biorące w nim udział, będzie można wskazać znacznie później, ostatecznie dopiero po zakończeniu procesów sądowych, które niebawem się rozpoczną.
Akceptacja teorii spiskowej (których nigdy nie brakuje w Turcji) o tym, że od początku do końca za tym wydarzeniem stał Erdoğan i, zgodnie z jedną z wersji tej teorii, mieliśmy do czynienia 15 lipca ze swoistym teatrem, jest bardzo kusząca jako wyjaśnienie całej sytuacji. Zwłaszcza, że próba zamachu była bardzo nieudolna, a prezydent Turcji zyskał wiele w kraju (potwierdziła się jego wizja państwa, przeciwko któremu czyhają różni wrogowie, większą legitymizację uzyskała jego polityka, umocniło się jego poparcie społeczne, itp.) i zagranicą – rządy różnych państw oraz przedstawiciele UE wyrazili jednoznacznie poparcie dla demokratycznie wybranego rządu.
Jednak istnieje przynajmniej kilka argumentów wskazywanych przez tureckich komentatorów, osłabiających tę tezę – na czele z poświęceniem dużej liczby ludzi (ponad 200 ofiar, w tym podobno również bliscy współpracownicy Erdoğana), ponoszeniem dużego ryzyka przez tureckiego prezydenta (nie było wiadomo do końca, jak zachowa się pozostała część wojska czy obywatele) oraz pytaniem, po co Erdoğanowi zamach, skoro i tak rozprawiał się ze zwolennikami ruchu Gülena.
Bardziej prawdopodobny jest w związku z tym scenariusz, że po ogłoszeniu kolejnego etapu rozprawiania się z ruchem Fethullaha Gülena w wojsku i innych instytucjach (w mediach tureckich pojawiła się przed 15 lipca informacja o wystosowaniu aktu oskarżenia przez prokuraturę w Ankarze wobec wielu zwolenników ruchu, ze szczególnym wskazaniem armii), co niektórzy mogą zgodnie z teorią o inspirowaniu zamachu przez władze tureckie uznać za celową prowokację, oraz po zapowiedziach zmian personalnych w armii, część wojskowych postanowiła przeprowadzić zamach.
O NATO, przemocy w demokracji oraz wodzie w mieście piszemy w numerach Res Publiki Nowej, Visegrad Insight oraz Magazynie Miasta dostępnych w naszej księgarni!
Prezydent Erdoğan uzyskał pretekst do konsolidacji swojej władzy i rozprawienia się z przeciwnikami politycznymi czy osobami niewygodnymi, działającymi niezgodnie z interesem AKP (np. sędziowie). Stąd też obserwujemy po szybkim opanowaniu sytuacji (również we wschodniej części kraju) czystki nie tylko w armii, ale również w policji, wywiadzie, wymiarze sprawiedliwości oraz różnych ministerstwach i innych instytucjach państwowych.
Warto przy tym zauważyć, jak szybko rośnie liczba aresztowanych czy odsuwanych ze stanowisk lub zawieszanych osób. Można odnieść wrażenie, że odpowiednie listy były przygotowane wcześniej i czekano tylko na odpowiednią sytuację do ich wykorzystania. Taka nadarzyła się po 15 lipca.
Adam Szymański – dr hab., adiunkt w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, w latach 2004-2011 analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych; stypendysta TÜBITAK na Uniwersytecie Koç w Stambule (2012-2013). Ekspert ds. rozszerzania Unii Europejskiej oraz polityki wewnętrznej i zagranicznej Turcji.
Fot. Zespół reprezentacyjny armii afgańskiej gra hymn państwowy Turcji | Wikimedia Commons
Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.