Aktualności
Europa
Polityka
Świat
Była prezydent Tajwanu odwiedza Litwę
14 maja 2025
15 września 2014
W czwartek Szkoci zdecydują, czy chcą dalej być częścią Zjednoczonego Królestwa. Na kilka dni przed referendum rozmawiają głównie o pieniądzach.
“Ekonomia, głupcze!” – stare hasło Billa Clintona jak żadne inne nadaje się do opisania tego, jak wygląda debata przed zbliżającym się referendum. “Quartz” pisze o biznesowym wymiarze poparcia dla referendum ze strony magnata medialnego, Ruperta Murdocha. Chodzić ma o przeniesienie centrali imperium medialnego australijskiego miliardera do Szkocji, co dałoby budżetowi nowego państwa miliony.
Tymczasem kilka największych banków w Szkocji (m.in. Bank of Scotland) zapowiedziało, że zwycięstowo separatystów oznacza przeniesienie siedzib głównych do Londynu. To byłoby dla szkockiej gospodarki bolesne – sektor finansowy odpowiada za 25 procent PKB.
Głos zabierają światowe sławy ekonomii. Paul Krugman (laureat ekonomicznego Nobla w 2008r.) w “The New York Times” napisał, że szanse zwolenników niepodległości wzrosły, gdy udało im się zniwelować oddziaływanie “czynnika strachu”, czyli obaw przed ekonomicznymi konsekwencjami decyzji o wyjściu spod. – Bójcie się. Bardzo się bójcie – stara się wyprowadzić ich z błędu Krugman.
Niemal natychmiast, na łamach “The Scotsman”, odpowiedział mu Joseph Stiglitz (ekonomiczny Nobel w 2001r.), który argumentuje, że jeśli Szkocja pozostanie częścią Unii Europejskiej, będzie miała dostęp do jej olbrzymiego rynku, co zniweluje zagrożenia opisane przez Krugmana. – Dużo ważniejsze od rozmiaru gospodarki jest przyjęcie odpowiednich rozwiązań prawnych – twierdzi Stiglitz.
Szanse zwolenników niepodległości nie są iluzoryczne. Natomiast konsekwencje szkockiego wyboru w napięciu obserwuje cała Unia Europejska. Następni w kolejce do niepodległości stoją Katalończycy – w demonstracji z okazji Dnia Niepodległości przez Barcelonę przeszło 1,8 miliona zwolenników odcięcia się od Hiszpanii.
Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.