Biblioteka
Darmowe
Bezpieczeństwo gospodarcze, głupcze! – RPN 5/2024
26 marca 2025
15 października 2012
Czym zasłużyliśmy sobie na kolejną wyliczankę? Państwo po piątkowym wystąpieniu premiera zaczyna przypominać skomplikowany zestaw narzędzi inwestycyjnych, grę „Cywilizacja Sida Meiera”.
Wybrać i zoptymalizować projekty budowlane, przesunąć na chwilę suwak macierzyńskiego populizmu, użyć podstępu z ZUS-em. Bismark i caryca Katarzyna jak zawsze wypadają nieco lepiej w rankingach, więc ludność trzeba przestrzec przed możliwym powrotem do autosave’u.
Polska jako projekt nie zdaje egzaminu. Nie dlatego, że kraj sobie nie radzi. Owszem, jako organizacja biznesowa radzi sobie coraz lepiej w rankingach. Czy to jednak nie straszne – urodzić się i żyć do końca w firmie?
Projektowy, fragmentaryczny charakter państwa nie pozwala ani na instytucjonalizację marzeń, ani też na uwolnienie energii Polaków. Instytucje potrzebują namiętności i wizji. Wolności nie sprzyja opiekuńcza retoryka władzy. Donald Tusk dobrze odegrał parlamentarny spektakl, ale zarazem udowodnił, jak mało spodziewa się po śledzących jego poczynania widzach. Adresując przemówienie do młodych wyborców, uznał, że będzie mówił o projekcie, o grze w Polskę, bo nie ma co ukrywać, że do tego sprowadza się pragmatyzm nowego pokolenia.
Może Polacy zasługują na takiego premiera. Chcą przecież od rządu najwyżej ciepłej wody w kranie. Tego pragnienia nie można zignorować. Daleko nam jednak do polityki, która pozwala cieszyć się ma myśl o przyszłości. Zamiast instytucjonalizacji marzeń mamy dziś zarządzanie kryzysem. Zamiast patrzeć z nadzieją w przyszłość, czekamy z obawą na powtórki z historii. A co, jeśli to nie gra, a nawet jeśli gra, to taka bez możliwości zapisania jej stanu obecnego i powrotu do niego w razie porażki? Polskiego premiera i Polaków było stać na więcej niż to, co usłyszeliśmy w piątek.
Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.