Komentarze
Kultura
Strona główna
Świat
Nowocześni luddyści. Czy AI doprowadzi do zastoju cywilizacyjnego?
24 kwietnia 2025
28 września 2015
Warto więc przypomnieć wagę wzajemnych relacji Warszawy, Bukaresztu i Kiszyniowa. Oto kilka powodów, które leżą u podstaw idei zintensyfikowania współpracy Polski, Rumunii i Mołdawii:
W tym miejscu chcę podzielić się niektórymi rezultatami i wnioskami z Pierwszego Forum Współpracy Polska – Rumunia – Mołdawia, które odbyło się 17 września 2015 r. we Wrocławiu. Dyskusje potwierdziły słuszność tych założeń oraz pokazały, że wiele obszarów wymaga poważnej dyskusji oraz znacznego wysiłku ze wszystkich stron.
Z wypowiedzi Iuliana Foty, rumuńskiego analityka i byłego Doradcy Prezydenta Rumunii ds. Bezpieczeństwa wynikało, że Bukareszt jest w pewnym sensie rozżalony faktem braku zaproszenia do Grupy Wyszehradzkiej. Dla tamtejszego społeczeństwa niezwykle ważnym jest podkreślanie swej przynależności do świata Zachodu oraz regionu Europy Środkowej, a nie Wschodniej. Włączenie Bukaresztu do Grupy zwiększyłoby zapewne aktywność Rumunii w Europie. Fota podkreślał jednak, że do tej pory często brakowało pogłębionej dyskusji i autentycznego wysiłku na rzecz współpracy (a nie tylko pięknych słów o strategicznym partnerstwie) po obu stronach.
Czytaj najnowsze wydania Res Publiki: o wychowaniu do innowacyjności, o potrzebie mocy i o radykalizmie miejskim. Wszystkie dostępne na stronie naszej księgarni
Z kolei mołdawski dyplomata, Oleg Serebrian nie miał wątpliwości, że polsko-rumuńskie współdziałanie na arenie międzynarodowej może znacząco przysłużyć się Mołdawii. Z uznaniem odnosił się do faktu, że polscy eksperci tak znakomicie orientują się w zawiłościach świata poradzieckiego. Dr Bartłomiej Zdaniuk z Uniwersytetu Warszawskiego zauważył natomiast, że skupiając się bardzo mocno na niezwykle ważnej dla nas Europie Wschodniej, zapominamy często o innych partnerach, czego przykładem może być właśnie Rumunia.
Dyskusja pokazała również, że relacje Rumunii i Mołdawii, które łączy wspólna historia i język, są bardziej zawiłe, niż mogłoby się wydawać. Wszelka aktywność rumuńska na polu mołdawskim bywa postrzegana jako kontrowersyjna – czy to ze względu na nieodpowiedzialne szermowanie hasłem zjednoczenia przez niektórych rumuńskich polityków, czy to ze względu na przewrażliwienie części mołdawskiego społeczeństwa na tym punkcie, skutecznie podsycane przez partie prorosyjskie.
Polska jest w Mołdawii postrzegana o wiele bardziej neutralnie i pozytywnie. Wspólne działanie Bukaresztu i Warszawy wobec Kiszyniowa pokazałoby, że celem jest zbliżanie Mołdawii do świata zachodniego, a nie ukryta inkorporacja przez Rumunię, jak przedstawiają proces eurointegracji środowiska prorosyjskie w Mołdawii. To tylko jedna, choć znacząca wartość dodana współpracy polsko-rumuńsko-mołdawskiej.
Oczywiście Forum nie promowało idei „ciasnego”, trójstronnego sojuszu. Chodziło bardziej o przypomnienie, że tworząc politykę regionalną, nieustannie trzeba pamiętać także o innych partnerach. Odnosi się to także do polsko-rumuńsko-mołdawskich relacji trójstronnych, które nie mogą pomijać sytuacji na Ukrainie i stanowiska Kijowa. Podczas Forum nie zachęcano do ignorowania partnerów z Grupy Wyszehradzkiej. Jak słusznie zwrócił uwagę Oleg Serebrian, do podobnych inicjatyw w przyszłości warto włączać aktywną na arenie międzynarodowej Litwę.
Forum było inicjatywą obywatelską, łączącą środowiska dyplomatyczne, biznesowe, eksperckie i akademickie. Wydaje się, że przyczyniło się do zrobienia pierwszego kroku w procesie konstruktywnego kierowania uwagi rządzących na nowe, potencjalne kierunki polityki międzynarodowej.
Z „Res Publiką” i „Visegrad Insight” byliśmy obecni na Forum. Pełna relacja z dyskusji znajduje się tutaj.
Piotr Oleksy jest historykiem i dyrektorem Agencji EastWest Analytics, jednym z organizatorów Forum Współpracy Polska – Rumunia – Mołdawia.
fot. Sergio Morchon / flickr.com
Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.