Efektywność sądownictwa w świetle badań postlegislacyjnych

Rzeczywistość prawna dostarcza przykładów naruszenia gwarancji prawa do sądu, czego wymiernym dowodem są orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawach polskich. Dyskusja nad tymi problemami dostarcza nowego określenia – „sąd efektywny”. Wiele ciekawych przemyśleń na ten temat dostarczać mogą badania postlegislacyjne, których prowadzenie nie jest póki co nawykiem ustawodawcy. BrakująceRead more

30 lipca 2012

Rzeczywistość prawna dostarcza przykładów naruszenia gwarancji prawa do sądu, czego wymiernym dowodem są orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawach polskich. Dyskusja nad tymi problemami dostarcza nowego określenia – „sąd efektywny”. Wiele ciekawych przemyśleń na ten temat dostarczać mogą badania postlegislacyjne, których prowadzenie nie jest póki co nawykiem ustawodawcy.

CC BY 2.0 by controlarms/flickr

Brakujące ogniwo procesu legislacyjnego

Badania postlegislacyjne – nastawione na ustalenie, jak sprawdzają się w praktyce nowe rozwiązania – w państwach o wysokim poziomie kultury prawnej stanowią immanentny element procesu stanowienia prawa. W Polsce nie można mówić o ich scentralizowanym modelu. Brak jest jednej instytucji odpowiedzialnej za kumulację tej wiedzy i prowadzenie badań. Różne organy i ciała działające przy instytucjach publicznych, organizacjach pozarządowych prowadzą takie badania w postaci studiów, raportów i analiz.

W Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w 2010 r. powołany został Program „Monitoring procesu legislacyjnego w obszarze wymiaru sprawiedliwości”, którego jednym z zadań jest prowadzenie takich badań, dotyczących wybranych reform wymiaru sprawiedliwości z perspektywy co najmniej 1 roku funkcjonowania. Analizy te dotyczyły skargi na przewlekłość, e-sądu, pozwów grupowych, delegowania sędziów do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości, dozoru elektronicznego, menedżerów w sądach. Ścisłe powiązanie tematów badań postlegislacyjnych z funkcjonowaniem sądownictwa pozwala na sformułowanie kilku interesujących przemyśleń na temat problemu efektywności wymiaru sprawiedliwości.

 „Celem projektowanej regulacji jest… i zostanie osiągnięty poprzez…

W tym krótkim sformułowaniu wyrażają się zasadnicze i najczęstsze błędy popełniane przy przygotowywaniu reform wymiaru sprawiedliwości, które potem rzutują na efektywność reformy. Problemy z należytą oceną skutków regulacji i projektowaniem mechanizmów wdrażania reformy podnoszone są przy okazji praktycznie każdej dyskusji na temat kondycji procesu legislacyjnego. Na etapie planowania i prowadzenia procesu legislacyjnego projektodawcy do uzasadnienia proponowanych rozwiązań, w tym sporządzania OSR-ów (oceny skutków regulacji) podchodzą ciągle w sposób bardzo dowolny, nazbyt optymistyczny, bądź też zbyt pobieżny. To zasadniczy błąd, gdyż już wadliwa jakość oceny spodziewanych rezultatów daje powody do kontestowania konieczności i zasadności zmian.

Opracowanie mechanizmu wdrażania to z kolei problem, który traktowany jest jak przysłowiowy „gorący kartofel”, gdyż odpowiedzialność za efekty funkcjonowania regulacji zazwyczaj w ostatecznym rozrachunku ponoszą nie projektodawcy, ale adresaci zmian. Ci pierwsi często na etapie tworzenia i uchwalania regulacji dbają jedynie o zapewnienie jakiegokolwiek vacatio legis, które da cień szansy na podjęcie działań wdrażających. A przecież nie o to chodzi. O efektywności należy poważnie myśleć już na etapie planowania i projektowania regulacji. Rzetelne sporządzenie OSR-u i mechanizmu wdrożenia reformy stanowić powinno nawyk ustawodawczy. Tak jednak nie jest, bo ciągle w tym zakresie pokutuje przekonanie, że do osiągnięcia zamierzonego efektu wystarczy ogłoszenie nowej regulacji w oficjalnym publikatorze, a adresat już w oparciu o swoje możliwości intelektualne i organizacyjne „nakręci” mechanizm reformy.

To założenie – bardzo optymistyczne i wygodne – należy wyplenić. Więcej miejsca należy poświęcić na szukanie w różnych środowiskach „sojuszników reformy”. Nie zawsze bowiem wdrożenie wymaga wydumanych i powodujących dużych obciążeń działań. Czasem wystarczyłoby umiejętnie podzielenie zadań wdrażających pomiędzy różnymi adresatami reform, jak i przedstawicielami strony społecznej.

Wskazane byłoby również położenie większego nacisku na terminowe wdrażanie reformy. Szczególnie ważne, by projekty aktów wykonawczych przedstawiane były z odpowiednim wyprzedzeniem, przez co nie było by konieczności pracy „pod presją czasu” i możliwa byłaby merytoryczna dyskusja nad przedłożonymi propozycjami. Z tego typu sytuacją mamy do czynienia ostatnio z rozporządzeniami dotyczącymi tzw. ocen okresowych sędziów oraz wymogów stawianych przed dyrektorami sądów. Zmienić należało by też podejście do wprowadzania rozwiązań legislacyjnych „na próbę” , które uchylane byłyby po pewnym okresie obowiązywania, w sytuacji nie spełnienia zamierzonych celów, niskiej efektywności regulacji.

Artur  Pietryka

Artur Pietryka jest aplikantem adwokackim, koordynatorem Programu Monitoring procesu legislacyjnego w obszarze wymiaru sprawiedliwości działającego w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Dajemy do myślenia

Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.