Teoretyczne państwo, teoretyczni obywatele

Porażka naszego państwa to także nasza porażka. Czy jako obywatele również istniejemy tylko teoretycznie?

11 czerwca 2015

Łatwo powiedzieć, że państwo istnieje tylko teoretycznie, gdy byle cham może doprowadzić do nagłej zmiany na kilku istotnych dla jego funkcjonowania stanowiskach. Tylko czy to oznacza, że obywatele tego państwa też istnieją tylko teoretycznie?

Mogło się tak zdarzyć, że ktoś nam, obywatelom, to państwo ukradł. To nawet nie musiała być kradzież w biały dzień. Może po prostu nie zorientowaliśmy się, że w pewnym momencie państwo poszło swoją drogą, a my swoją. Pewnie pochłonęła nas praca i zabrakło nam czasu na tworzenie wspólnoty, która nie tylko umiałaby budować oczekiwania, ale również włączałaby się w ich realizację. Zdaliśmy się na ekspertów, którzy szybko nauczyli się budować systemy zarządzania doskonale radzące sobie, przynajmniej w teorii, bez udziału obywateli. Spotykaliśmy się co prawda raz na jakiś czas przy urnach wyborczych, ale być może zbyt duża część z nas miała wtedy wrażenie, że idzie w gości do obcego domu.

Porażka naszego państwa to także nasza porażka jako jego obywateli. Nie przypilnowaliśmy spraw tak, jak powinniśmy i zbyt często staliśmy z boku. Kilka ostatnich lat przyniosło pewien renesans bycia zaangażowanym, ale pojedyncze zwycięstwa nie przekładają się jeszcze na budowanie spójnej, systemowej zmiany.

banner 672x200
Nie możesz się doczekać premiery 25. czerwca? A czytałeś numer o nowej propagandzie?

Przez ostatnie dwadzieścia pięć lat budowaliśmy wspólnotę obywateli, czyli państwo. Szkoda, że z tak marnym skutkiem. Ostatnia „Diagnoza społeczna” zwraca uwagę, że dopiero w 2013 r. „pojawiły się niewielkie oznaki budowy społeczeństwa obywatelskiego” i „wzrosła również nieco wrażliwość na naruszanie dobra wspólnego”. Wciąż jednak mamy „jedne z najniższych w Europie wskaźniki uogólnionego zaufania, aktywności obywatelskiej, pracy na rzecz społeczności lokalnej i skłonności do zrzeszania się”.

Dlatego nie powinniśmy się czuć zaskoczeni, gdy ktoś inny okazał się być nagle o wiele bardziej skuteczny i zebrał wystarczającą liczbę lajków, by sprowokować rząd do gwałtownej reakcji. To tylko różnica skali i może stopnia bezczelności. Mechanizm jest teoretycznie jednak ten sam. Tak samo, jak i państwo.

 

 

Foto: https://www.flickr.com/photos/radekkolakowski/

Artur  Celiński

Szef zespołu DNA Miasta, członek redakcji Magazynu Miasta i wiceprezes Fundacji Res Publica. Politolog. Inicjator i członek Zespołu ds. Miejskich Polityk Kulturalnych działającego przy Narodowym Centrum Kultury. Miejski aktywista - członek Kongresu Ruchów Miejskich. Ekspert od polityki kulturalnej i znaczenia kultury dla rozwoju miast. Promotor innowacji w zarządzaniu politykami publicznymi i wprowadzaniu narzędzi dialogu obywatelskiego.

Dajemy do myślenia

Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.