Skarżyński: Prawdziwi Polacy, prawdziwi tchórze

Trzydzieści kilka milionów potomków bohaterów, którzy trzęsą się jak osika na myśl samą o dwunastu tysiącach uchodźców. Przecież to jest po prostu wstyd

14 września 2015

Przykro patrzeć, jak ci sami ludzie, którzy chwilę temu krzyczeli „pamiętamy!” w święto Żołnierzy Wyklętych, a w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego zastygli nagle w pełnym powagi milczeniu, dziś, widząc na horyzoncie garstkę uchodźców, mają majtki pełne strachu.

Nieoczekiwanie polskim problemem okazało się tchórzostwo. To zaskakujące, ponieważ dotąd szczyciliśmy się, że odwaga to jest nasza sprawa. Piękna jest ta nasza opowieść o sobie: My, Polacy, przed sto dwadzieścia lat zaborów nie poddaliśmy się rusyfikacji i germanizacji. Ba! Po wielokroć podejmowaliśmy wysiłek zbrojny, aby niepodległość odzyskać, co udało się w końcu w 1918 roku.

Lecz zaklinam – niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba – na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!…

Juliusz Słowacki, „Testament mój”

Już w 1920 samotnie stanęliśmy do bitwy z Armią Czerwoną i zwyciężyliśmy. W 1939 – inaczej niż Austriacy, Czesi, i wielu innych – stanęliśmy do walki zbrojnej nie tylko z hitlerowskimi Niemcami, ale również ze stalinowską Rosją.

Polska została militarnie pokonana, ale Polacy nie złożyli broni. Polskie Państwo Podziemne istniało mimo prześladowań, tortur i morderstw. Pamiętamy z tego czasu obronę Westerplatte, akcję pod Arsenałem, śmierć Franza Kutschery. Dywizjon 303, Jana Karskiego, potem wybuch Powstania Warszawskiego, które mimo politycznej porażki projektu, wbrew wszystkiemu trwało 63 dni, kosztując naród setki tysięcy ofiar i zrównanie stolicy z ziemią.

Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westerplatte.

Konstanty Ildefons Gałczyński, „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte”

Ponownie Polska straciła wolność i ponownie odezwał się ten upór, by wyzwolić się spod władzy Moskwy. Tu pamiętamy Żołnierzy Wyklętych, więźniów politycznych stalinowskiej Polski. Tych, którzy z Polski uciekli przed prześladowaniami, i tych, których w Polsce zamordowano: Jerzego Popiełuszkę, Grzegorza Przemyka, Stanisława Pyjasa. Marzec 1968 roku. Grudzień ’70. Sierpień ’80, „Solidarność”, stan wojenny.

I tak dalej; raz po raz Polacy spotykają się, by wspomnieć ludzi, którzy mieli odwagę. Odwaga to nasz towar eksportowy.

bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy

a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

Zbigniew Herbert, „Przesłanie pana Cogito”

A tu nagle, na początku dwudziestego pierwszego wieku, okazuje się, że ci sami Polacy potwornie się boją garstki imigrantów. Trzydzieści kilka milionów ludzi, tworzących jeden z najbezpieczniejszych (19. miejsce w raporcie Global Peace Index 2015) i najbogatszych (23. miejsce według MFW) krajów świata, dysponujący nowoczesną policją i wojskiem, zrzeszony w międzynarodowych organizacjach wywiadowczych, policyjnych i będący członkiem NATO, najpotężniejszego sojuszu militarnego na świecie – ten kraj ze wszystkich sił broni się przed ludźmi, którzy na dziurawych krypach, bez butów, nie mówiąc już o jakiejkolwiek broni, uciekają przed wojną.

Trzydzieści kilka milionów potomków bohaterów, którzy trzęsą się jak osika na myśl samą – bo przecież żaden jeszcze nie przekroczył granicy – o dwunastu tysiącach imigrantów. Przecież to jest po prostu wstyd.

I nic nie jest w stanie wpłynąć na to rozdygotane, polskie tchórzostwo. Do odwagi wzywa papież, ale reprezentanci Polski tchórzliwej odpowiadają, że w sprawie uchodźców mają inne zdanie. Nie przeszkadza im, że w weekend do jednego niemieckiego miasta – Monachium – przybyło więcej osób, niż Polska ma przyjąć w ciągu najbliższych kilku lat. Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, ze to Polskę zwyczajnie ośmiesza na arenie międzynarodowej.

Do Polski dygotliwej nie dociera również to, że europejska solidarność to raz utrzymanie unijnych sankcji wobec Rosji, kiedy indziej miliardy złotych z europejskiego budżetu, a w innym jeszcze wypadku zgoda na pracę Polaków w Wielkiej Brytanii, która umożliwiła milionom Polaków godne i lepsze życie.

Rachunek za to dzisiejsze, polskie tchórzostwo będzie wielowymiarowy. Europa, gdy przyjdzie czas, powie: radźcie sobie. Na naszych oczach w pył rozpadają się mity: ten o polskiej, legendarnej odwadze, i ten o polskiej, głębokiej wierze chrześcijańskiej. Dziś okazuje się, że nie udźwignęliśmy własnego mitu.

fot. Wikimedia Commons

Czytaj najnowsze wydania Res Publiki: o wychowaniu do innowacyjności, o potrzebie mocy i o miejskiej wspólnocie. Wszystkie dostępne na stronie naszej księgarni3 okladki czerwiec 2015

Stanisław  Skarżyński

Stanisław Skarżyński (1984) - producent audycji "7 Dzień Tygodnia" i "Gość Radia ZET", doktorant w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW.

Dajemy do myślenia

Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.