W przededniu kolejnych wyborów, uwagę opinii publicznej zaprzątają (co zresztą logiczne) sondaże i, mniej lub bardziej rzeczowe, dyskusje polityków. „Res Publica” chce jednak skłonić do myślenia o tym, co te wybory mówią o nas: o społeczeństwie i o demokracji.
Czy umiemy porozmawiać o Polsce? – to pytanie otwiera jesienne wydanie naszego pisma. A krótka odpowiedź na nie jest niestety bolesna: brak nam debaty, zarówno polityków, liderów, autorytetów, jak i w końcu samych obywateli.
Ale to nie jedyne pytanie, które stawiamy w jesiennym wydaniu „Res Publiki”. Zastanawiamy się nad tym, jak moglibyśmy dyskutować o Polsce mądrzej, uczciwiej, bardziej rzeczowo i z większą kulturą. Pytamy o to, dlaczego wciąż nie potrafią zjednoczyć nas nawet tak uniwersalne wartości jak praworządność? Dyskutujemy o tym, jak politycy tworzą, za pomocą nowych mediów społecznościowych swój przekaz. Czy dzięki technice i większym zasięgom jest to przekaz lepszy, mądrzejszy? Wreszcie koncentrujemy się na milczącej mniejszości, czyli sporej grupie tych, którzy od lat na wybory nie chodzą i odrzucają „z definicji” podstawowe prawo demokracji.
Kim są? Dlaczego od lat ignorujemy ich istnienie?
Jedno jest pewne, jeśli nie pochylimy się nad tymi problemami, Polska pozostanie daleko w tyle za wieloma demokracjami, i to nie tylko tymi ugruntowanymi.