Performans i pamięć Zagłady Romów

W jaki sposób artystyczny performans przekształca się w pomnik i zmienia miejsce historii w miejsce pamięci? Anna Lujza Szász pisze o kilku współczesnych strategiach upamiętniania Zagłady Romów. Zaproszenie „Zapraszam was do Rohrbach i do wzięcia udziału w ulicznym performansie, Żywym Pomniku z Rohrbach upamiętniającym setki tysięcy Romów, ofiar nazistowskiego ludobójstwa.Read more

8 kwietnia 2014

W jaki sposób artystyczny performans przekształca się w pomnik i zmienia miejsce historii w miejsce pamięci? Anna Lujza Szász pisze o kilku współczesnych strategiach upamiętniania Zagłady Romów.

Żywy pomik, Sanja Ivekovič, 2005 © http://www.reconsidering-roma.de/
Żywy pomik, Sanja Ivekovič, 2005 © http://www.reconsidering-roma.de/

Zaproszenie

„Zapraszam was do Rohrbach i do wzięcia udziału w ulicznym performansie, Żywym Pomniku z Rohrbach upamiętniającym setki tysięcy Romów, ofiar nazistowskiego ludobójstwa. To zaproszenie adresowane jest do mężczyzn, kobiet i dzieci, Romów i osób bez romskich korzeni.” Tak brzmi pierwsze zdania otwartego zaproszenia wystosowanego przez chorwacką artystkę Sanję Ivekovič, które zostało rozdane mieszkańcom Rohrbach w północnej Austrii podczas Festiwalu Regionów w 2005 roku.

Ivekovič  stwierdziła, że wobec braku pomnika romskich ofiar Holocaustu, takie artystyczne działanie „zademonstruje, że nie chcemy zapomnieć tej zbrodni, tak aby nie powtórzyła się w przyszłości. Poprzez uczestnictwo w akcji pokażemy, że jesteśmy w stanie rzucić wyzwanie nie tylko „niewidzialności” Romów w dawnych, trudnych czasach, ale także rozpowszechnionym uprzedzeniom i oficjalnej dyskryminacji, której stawiają oni czoła dzisiaj.” W ostatniej części zaproszenia artystka objaśnia ukrytą warstwę estetyczną swojego pomysłu: zamiast upamiętniać Zagładę Romów za pomocą tradycyjnego, materialnego pomnika, uczestnicy akcji zostaną „aktywnymi świadkami”, a przemijalność performansu stanie się metaforą procesualności „uznawania Romów i ich kultury we współczesnej Europie”.

Jak pomnik może nie być stały i gotowy, lub raczej: jaki jest sens w tworzeniu pomnika, który rozpłynie się w czasie? Co przywołuje „żywy” w tytule „Żywego Pomnika”? Jak artystka należąca do drugiego pokolenia po Zagładzie może „pamiętać” wydarzenia, których sama nie doświadczyła? Czy to słuszne lub autentyczne, że artystka chorwackiego pochodzenia nadaje taką formę upamiętnieniu Zagłady Romów? Jakie są jej motywacje? Dlaczego powinniśmy wspominać wydarzenia, które są już niemal całkowicie zapomniane i nie dziś poruszają niczyjego sumienia? Co to znaczy być „aktywnym świadkiem”? I wreszcie, co ja, mieszkanka Rohbrach, która współmieszka tu z sąsiadami, romskiego czy nie pochodzenia, ma wspólnego z tym projektem? Te pytania prowokują kolejne: czy sztuka ma potencjał do bycia skutecznym narzędziem komunikacji przekraczającej granice państw i społeczeństw? Czy może prowadzić do zrozumienia konieczności solidaryzowania się z grupami dyskryminowanymi, w tym przypadku z Romami?

Omówię kilka artystycznych strategii upamiętniania Zagłady Romów. Wybrane projekty koncentrują się na kwestii społecznego zapomnienia o tym wydarzeniu. Zwracają uwagę na arbitralność politycznych wyborów tego, co zostanie zapamiętane i zapomniane. Sugerują również, że wiedza o Zagładzie jest niezbędna do walki ze współczesnym rasizmem.

 

Perły przed wieprze

W 2000 roku Alfred Ullrich, niemiecki artysta romskiego pochodzenia, zapoczątkował projekt „Perły przed wieprze”. Tytuł nawiązuje do fermy świń, która od lat 70. znajduje się na terenie dawnego obozu w czeskiej miejsowości Lety. Artysta wezwał do przeniesienia lub zburzenia fermy oraz do oficjalnego uczczenia tego miejsca Zagłady przez lokalne i państwowe władze. Performans Ullricha polegał na rozerwaniu naszyjnika jego zmarłej siostry i wrzuceniu pereł do świńskich zagród. Fotograficzna dokumentacja występu była później prezentowana na wielu wystawach.

Związek twórczości Ullricha z jego romskimi korzeniami nie jest przypadkowy. Impulsem do projektu był brak możliwości właściwego upamiętnienia bliskich, ofiar Zagłady. Cała rodzina artysty została w 1939 roku deportowana do różnych obozów koncentracyjnych. Jego matka straciła rodziców, pierwszego syna i dwanaścioro z piętnastoroga rodzeństwa. Cel projektu Ullricha jest bardzo prosty: usuńmy fermę i stwórzmy tam miejsce upamiętnienia.

Jak można zinterpretować gest rozerwania naszyjnika? Perły były i są używane podczas pogrzebów, naszyjnik może symbolizować krąg życia. Rozrywając naszyjnik zmarłej siostry i wrzucając go do świńskiej zagrody artysta podkreśla wyjątkowość okoliczności jej śmierci i fakt, że została pozbawiona ceremonii pogrzebowej – perły zostały zagrzebane w błocie, zadeptane przez trzodę. Tym samym upamiętniony zostaje los wszystkich ofiar „rzuconych na pastwę” nazistowskiego reżimu. Perły, cenione jako niezwykły wytwór natury, symbolizujące zamożność, wysoki status i piękno, stają się metaforą zerwania i ulotności pamięci. Ullrich sugeruje, że jego prywatny projekt upamiętniania jest skazany na niepowodzenie. Sugeruje, że skuteczny – bo dający trwałe efekty – będzie wysiłek innego rodzaju: na przykład usunięcie fermy i wzniesienie pomnika, które pozwoliłoby odwiedzającym na odniesienie się do historii tej konkretnej przestrzeni.

Alfred Ullrich, Perły przed wieprze, 2000 © www.callthewitness.net
Alfred Ullrich, Perły przed wieprze, 2000 © www.callthewitness.net

 

Wezwanie do zjednoczenia

Projekt European Roma Cultural Foundation (ERCF) również poruszał kwestię terytorialności pamięci. Miał jednak zupełnie inną skalę. Począwszy od 2011 roku, projekt koncentrował się na budowanym w Berlinie pomniku Sinti i Romów, ofiar nazistowskiego reżimu. Celem projektu było stworzenie międzynarodowej sieci wsparcia i organizacja demonstracji w sąsiadującym z lokalizacją pomnika Tiergarten. W opisie projektu można przeczytać, że  „głównym celem Inicjatywy jest zakorzenienie pamięci o ofiarach Romów i Sintich w europejskiej pamięci zbiorowej” oraz, że dzięki temu dzięki „możliwe stanie się przeciwstawienie się trwającym dzisiaj w Europie atakom na Romów”.

Międzynarodowy konkurs na pomnik upamiętniający ofiary Zagłady został ogłoszony niedługo po zjednoczeniu Niemiec. Na skutek nacisku ze strony Dokumentations- und Kulturzentrum Deutscher Sinti und Roma (Dokumentacyjnego i Kulturalnego Centrum Niemieckich Sintich i Romów), organizacji kierowanej przez Romaniego Rosę, polityka i aktywistę romskiego pochodzenia, senat Berlina, rząd federalny i prezydent podjęli decyzję o wzniesieniu również pomnika romskich ofiar. Budowa monumentu miała się skończyć w tym samym roku co Pomnika Pomordowanych Żydów Europy, a więc w 2005 roku. W 2000 roku rozpoczął się jednak spór romskich organizacjami odnośnie nazewnictwa: Sojusz Sintich rzucił wyzwanie Centrum i zaczął forsować użycie terminu „Zigeuner” (odpowiednik „Cyganów”), który był z kolei stanowczo odrzucany przez Rosę i jego zwolenników. Budowa rozpoczęła się więc dopiero w 2008 roku i została wkrótce przerwana, przede wszystkim na skutek niespodziewanych konfliktów projektantem Danim Karavanem a władzami Berlina.

Taki stan rzeczy utrzymywał się do momentu rozpoczęcia projektu ERCF pod koniec 2011 roku: rozgrzebany plac budowy w jednym z zakątków Tiergarten i wzajemna niechęć projektanta i władz miejskich. W ramach siódmego Berlińskiego Biennale Sztuki Współczesnej ERCF zachęcała do ukończenia pomnika poprzez rozpowszechnianie tak zwanego „Wezwania do zjednoczenia”. Organizacja zbierała w internecie podpisy zwolenników budowy pomnika oraz stworzyła międzynarodową sieć organizacji i pojedynczych osób lobbujących za wznowieniem budowy. Wykorzystano dwie ścieżki nacisku – bezpośredni polityczny lobbing, oparty na zebranych podpisach, a także mobilizację w ramach demonstracji, która odbyła się 2 czerwca 2012 roku w Tiergarten.

 

Żywy pomnik w Rohrbach

Powróćmy w końcu do projektu artystycznego Ivekovič, który był podobny do projektu ERCF w swoim nacisku na uczestnictwo i w wizji upamiętnienia jako czegoś procesualnego, „żywego”. Uczestnicy otrzymali odznaki z czarnymi trójkątami, które były wykorzystywane przez nazistów do oznaczania Romów. Poproszono ich o zajęcie miejsca pod arkadami i o myślenie o pomordowanych. Punktem wyjścia była archiwalna fotografia pokazująca „grupę cygańskich więźniów, oczekujących na rozkazy od niemieckich nadzorców, siedzącą na otwartej przestrzeni koło ogrodzenia obozu koncentracyjnego w Bełżcu”. Ivekovič zaprosiła mieszkańców Rohrbach do odtworzenia tej sceny pod arkadami miejskiego rynku. W tym przypadku, „rekonstrukcja” nie miała na celu wiernego odgrywania dawnych wydarzeń. Była to artystyczna praktyka, która w kontekście wydarzeń historycznych miała stawiać wciąż aktualne pytania. Chodziło o zbadanie możliwości (od)zyskania wiedzy na temat Zagłady Romów przez „odegranie” fotografii, która choć powszechnie znana, została oddzielona od oryginalnej tematyki i przesłania.

Projekt Ivekovič nie nawiązywał bezpośrednio do lokalizacji. Rohrbach zostało wybrane jako jeden z ośrodków uczestniczących w Festiwalu Regionów. Deportacje austriackich Romów miały miejsce przede wszystkim w kraju związkowym Burgenland. Artystka nie odnosiła się więc do lokalnej historii, zamiast tego próbując przypomnieć mieszkańcom o Zagładzie Romów w ogóle. Jej praca z pewnością zwraca uwagę a fakt, że eniem uwagi na fakt, że w Austrii z inicjatywy państwowej nie powstał żaden oficjalny pomnik romskich ofiar Zagłady (w 1984 z inicjatywy Kulturowego Związku Austriackich Romów kraj związkowy Burgenland wzniósł pomnik w miejscowości Lackenbach). Sztuka Ivekovič z pewnością kwestionuje tradycyjne zrozumienie pomnika jako trwałej, materialnej manifestacji publicznej pamięci, którą cechuje „heroiczna, podniosła ikonografia, uświęcająca ideał narodowy” lub mająca na celu zażegnanie jakiegoś problemu. Artystka postawiłą na uczestnictwo i wymogła od każdego z uczestników zbudowania relacji z dawnymi wydarzeniami. Jak wspominał jeden z uczestników: „Kiedy siedziałem tam, wspominałem drugą wojnę światową. Miałem wtedy osiem lat i pamiętam to dobrze, jakby to było wczoraj”. Inny uczestnik powiedział: „bardzo łatwo było mi wyobrazić sobie bycie niezauważalnym. Szczególnie poruszyła mnie uwaga, z którą śledziłem każdego przechodnia”.

Ivekovič inicjuje, kontekstualizuje i reżyseruje wydarzenie za pomocą kilku instrukcji w zaproszeniu, włączając w to czas i miejsce oraz rozdawanie odznak. Potem pozostawia uczestników samych sobie z nadzieją, że każdy z nich odkryje coś na własną rękę. W zaproszeniu Ivekovič napisała „Zachęcam was do wzięcia udziału i do stania się tym obrazem”. W Rohrbach wizualna pamięć miała pomóc w ustanowieniu afektywnego i efektywnego związku z przeszłością.

Można powiedzieć, że wszystkie omawiane projekty odniosły sukces – przynajmniej jeśli mierzyć go liczbą uczestników, odbiorem publiczności lub obecnością w międzynarodowym obiegu sztuki współczesnej. Z drugiej strony, wątpliwe, czy tym działaniom udało się przekroczyć kontekst świata sztuki i samym zyskać realny potencjał polityczny.

Tradycyjny pomnik Sintich i Romów pomordowanych przez reżim narodowosocjalistyczny został odsłonięty w Berlinie 24 października 2012 roku.

 

Przełożył Michał Smoleń

 

Cały artykuł został opublikowany w numerze 1(3) 2013 Visegrad Insight.

Anna Lujza  Szász

Socjolożka i doktorantka w ramach Interdyscyplinarnego Programu Nauk Społecznych w Uniwersytecie im. Loránda Eötvösa w Budapeszcie. Pracuje jako badaczka w Wiener Wiesenthal Institut für Holocaust-Studien i jako jedna z kuratorek European Roma Cultural Foundation (ERCF).

Dajemy do myślenia

Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.