Kontra: Almanach „Jużnyj Kawkaz”

Rosyjskojęzyczny almanach „Jużnyj Kawkaz” („Kaukaz Południowy”) z trudem można zaliczyć do „czasopism ideowo-kulturowych”. Ba, można mieć wątpliwości, czy w ogóle mamy do czynienia z czasopismem. Według słownikowej definicji „almanach” to publikacja zawierająca utwory różnych pisarzy, zwykle periodyczna. Wprawdzie redaktorzy zapewniają, że powołali do życia wydawnictwo ciągłe, ale jak dotąd ukazały sięRead more

28 marca 2013

Rosyjskojęzyczny almanach „Jużnyj Kawkaz” („Kaukaz Południowy”) z trudem można zaliczyć do „czasopism ideowo-kulturowych”. Ba, można mieć wątpliwości, czy w ogóle mamy do czynienia z czasopismem. Według słownikowej definicji „almanach” to publikacja zawierająca utwory różnych pisarzy, zwykle periodyczna. Wprawdzie redaktorzy zapewniają, że powołali do życia wydawnictwo ciągłe, ale jak dotąd ukazały się zaledwie dwa numery: w październiku 2011 roku i w marcu roku 2012. A jednak, już przez samo pojawienie się, „Jużnyj Kawkaz” zajął w regionalnym czasopiśmiennictwie pozycję wyjątkową.

Aby w pełni docenić doniosłość tego projektu, konieczny jest rzut oka na mapę regionu. Obok trzech państw – Gruzji, Azerbejdżanu oraz Armenii – odnajdziemy tam trzy parapaństwa: separatystyczne republiki, które cieszą się faktyczną samodzielnością od czasu serii wojen z początku lat 90. Dwa z nich – Abchazja i Osetia Południowa – leżą na terytorium Gruzji; trzecie – Górski Karabach – na terytorium Azerbejdżanu. Ponieważ zamieszkują go Ormianie, Azerbejdżan za stronę w konflikcie uważa Armenię (obydwa kraje nie utrzymują ze sobą stosunków dyplomatycznych). Wspomnianym wojnom towarzyszyły czystki etniczne, co oznacza, że obecnie wchodzą w dorosłość kolejne roczniki Abchazów, które nie widziały żywego Gruzina, Azerów niemających pojęcia, jak wygląda Ormianin i Ormian znających azerbejdżańskich sąsiadów jedynie z opowieści. I z propagandy. Bo trzeba wiedzieć, że obraz wroga jest u narodów Kaukazu Południowego konkretny, jednoznaczny (może oprócz Gruzinów, którzy o doprowadzenie do utraty ich prowincji oskarżają przede wszystkim Rosję).

Pomysł na almanach był banalnie prosty: zebrać w jednym miejscu teksty znaczących pisarzy, poetów i eseistów ze wszystkich państw i parapaństw regionu (środki na wydanie pisma przyznała międzynarodowa organizacja pozarządowa z siedzibą w Londynie, International Alert). Tyle że w warunkach Kaukazu Południowego było to wielkie wyzwanie logistyczne i przede wszystkim mentalne. Komunikacja między Abchazją i Osetią a Gruzją jest bardzo utrudniona, zaś między Armenią (zwłaszcza Karabachem) a Azerbejdżanem – praktycznie nie istnieje. Publikowanie pod wspólnym tytułem obok swoich „wrogów” wymaga nie lada odwagi. Nic dziwnego, że idea zrodziła się w Brukseli, gdzie po wojnie rosyjsko-gruzińskiej 2008 roku zebrali się przedstawiciele regionalnych NGO-sów. Fakt, że ludziom z „trzeciego sektora” udało się przekonać do niej twórców, świadczy o tym, że na taki projekt istniało mimo wszystko spore, choć nieuświadomione, zapotrzebowanie.

Zgodnie z naturą almanachu, tekstów zamieszczonych w czasopiśmie nie łączy właściwie żadna myśl przewodnia. Wiersze, eseje i krótkie utwory prozatorskie mówią przede wszystkim o współczesności i życiu codziennym – o „tu i teraz” Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii, Abchazji, Osetii Południowej i Górskiego Karabachu, dobrze znanym mieszkańcom tych miejsc, ale stanowiącym terra incognita dla ich najbliższych sąsiadów. Jedynym, świadomie narzuconym tabu, są konflikty. Jak zaznacza jeden z redaktorów, Guram Odiszaria z Tbilisi (od niedawna – minister kultury Gruzji; drugim redaktorem jest Batał Kobachia z Suchumi), „literatura nie rozwiąże wszystkich problemów, ale pomaga ludziom nawzajem się rozumieć”. Dzięki temu, że „Jużnyj Kawkaz” w całości dostępny jest w internecie, „obraz wroga” może z czasem zacząć erodować. Oczywiście, mówić o próbie pojednania jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, ale pierwszym warunkiem pojednania jest przecież poznanie się.

Ciekawie rysującym się wątkiem jest tematyka miasta. W pierwszym numerze zamieszczono cykl krótkich form prozatorskich Wardana Fereszetiana poświęconych Erywaniowi. Autor stara się odszukać złoty środek między kontynuacją a zmianą: „…bez tradycji życie człowieka wysycha, a jeśli tradycja bierze górę – kamienieje”. W numerze drugim znajdujemy z kolei dwa eseje – Rachmana Badałowa o Baku i Nairy Gelaszwili o Tbilisi. Badałow, analizujący rolę stolicy Azerbejdżanu w budowaniu tożsamości narodowej, dochodzi do wniosku, że wbrew „demokratycznej retoryce”, błyskawiczny rozwój Baku utrwala „plemienno-klanową organizację życia społecznego”. Gelaszwili krytykuje współczesną (powstałą za prezydentury Micheila Saakaszwilego) zabudowę stolicy Gruzji: „Przejdźcie się po alei Czawczawadzego, już niedługo znikąd nie będzie widać gór”. Miejska tematyka ma być kontynuowana w następnych wydaniach almanachu.

Katarzyna Rawska-Górecka

Oba dotychczasowe wydania almanachu „Jużnyj Kawkaz” dostępne są (wydane w języku rosyjskim) na stronie: http://www.international-alert.org/ourwork/regional/caucasuscentralasia/caucasus (zakładka: „Publications”).

W numerze 1. publikowano prace 22 autorów, w numerze 2. – 21 (oraz dodatkowo zdjęcia 6 fotografów). Przykładowi znani twórcy, którzy do tej pory pojawili się na łamach, to: Selim Babullaogły i Rafik Tagi z Azerbejdżanu, Gurgen Chandżjan i Lewon Checzojan z Armenii, Dato Turaszwili i Naira Gelaszwili z Gruzji, Aleksiej Gogua i Giennadij Alamia z Abchazji, Meliton Kazity z Osetii Południowej i Robert Esajan z Górskiego Karabachu.

„Kontra” to cykl recenzji czasopism idei prowadzony przez redakcję „Res Publiki Nowej”, który powstaje w ramach programu
Partnerstwo Wolnego Słowa finansowanego przez
Fundusz Wyszehradzki

Res Publica Nowa  

Redakcja Res Publiki Nowej

Dajemy do myślenia

Analizy i publicystyka od ludzi dla ludzi. Wesprzyj niezależne polskie media.